Dyskryminacja pieszych

Choć ma miejsce w całym Poznaniu, chyba nigdzie nie jest tak widoczna jak na Umultowie. Oczywiście jeżeli jesteś młodym chłopakiem w kaloszach to raczej dasz radę. Ale jeżeli jesteś matką z wózkiem, a nie daj Boże osobą na wózku inwalidzkim, wtedy zapomnij o bezpiecznym wydostaniu się z domu inaczej niż samochodem.
Dzisiaj pierwsza partia zdjęć w tym cyklu.
Wyobraź sobie, że chcesz iść z dzieckiem do pediatry na Boranta. To w końcu całkiem niedaleko, zaledwie 10 minut spacerkiem, po co więc wyciągać auto, czy jechać jeden przystanek autobusem. Jak już nawet przepchniesz wózek spod domu  swoją "ulicą" do Naramowickiej, to do dyspozycji masz tylko błotniste pobocze. Ale to tylko gdy nie ma śniegu. Zimą nawet za torami musiałam pchać wózek ulicą, bo na poboczach i chodnikach leżały zwały śniegu. Czasem nawet powodowałam mały korek i tylko niemożność zjechania dokądkolwiek sprawiała, że jakoś psychicznie wytrwałam ze sznurkiem aut za plecami. Ale OK, zima trwa u nas krótko, nie ma co się specjalnie ekscytować, wszystkim było ciężko (poza kierowcami aut).
Idąc dalej docierasz do przejazdu kolejowego. Nazwa całkiem trafiona, ale tylko w stosunku do kierowców aut, bo jeżeli nie chcesz wchodzić na jezdnię, to musisz wózek przenieść nad torami, co np w przypadku osoby na wózku inwalidzkim może sprawiać pewną trudność. Zdarzyło mi się stać tam chwilę i czekać na zmiłowanie kierowców aut, bo wiadomo, że każdy jak widzi otwarty przejazd to myśli tylko o tym, żeby znaleźć się po drugiej stronie.



Czekam na fotoreportaże czytelników, a i ja jeszcze co nieco pewnie zamieszczę.

Komentarze

  1. I dlatego Rysiek nie powinien być dłużej prezydentem.

    OdpowiedzUsuń
  2. jesteśmy z Tobą! Trzymamy kciuki;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz