Przemyślenia z trasy

Może Państwo nie wiedzą, ale droga powiatowa najlepszym przyjacielem konsultanta, tudzież przedstawiciela handlowego. Żaden szanujący się konsultant nie pojedzie do Wrocławia krajową "piątką", tylko drogą powiatową przez Śrem. Dotyczy to też Bydgoszczy, "piątką" jadą lamerzy, profesjonaliści jadą przez Wągrowiec. Czasami oczywiście nie ma rozsądnej alternatywy, tak więc do Wrześni najlepiej dwupasmową 92-ką, tudzież autostradą. Ostatnio jeżdżę do Kalisza, ale oczywiście nie krajową 11-ką, a potem 12-ką, tylko do Wrześni, a potem drogą powiatową przez Pyzdry.
Co to ma do Umultowa, zapyta ktoś, kto przebrnął przez ten przydługi wstęp. Otóż jadąc drogą powiatową ma człowiek możliwość przyjrzeć się prowincji z bliska. Jedzie sobie człowiek przez wsie i przysiółki nasze polskie i widzi w każdej, najmniejszej nawet wioseczce chodnik wzdłuż drogi!!!! Okazuje się, że inwestycja, na którą nie stać metropolii Poznań, tj. choć wąziutki chodnik wzdłuż Naramowickiej, jest czymś oczywistym we wsiach powiatów wrzesińskiego, krotoszyńskiego czy kaliskiego.
Ale co tam chodniki, oni tam maja wypasione, nowiutkie place zabaw, jakich nie ma na całym naszym osiedlu. Chowają się ze wstydem nasze place przy Umultowskiej 100, Łagodnej, Drewsa, a nawet ten w leśniczówce.
Oczywiście większość z nich stoi przy szkołach. Ale jak ktoś zacznie mi argumentować w ten sposób, to strzeli sobie w kolano. No tak, bo oni tam mają szkoły, normalnie taki luksus. A dzieci z naszego osiedla albo uczą się na zmiany w podstawówkach na Batorego i na Boranta, albo chodzą do szkół prywatnych i społecznych. A będzie tylko gorzej. Wie o czym mówię, ten kto czeka w kolejce do Poradni na Boranta i w ogóle ma oczy dookoła głowy i ogląda świat nie tylko zza szyby samochodu. Na Naramowicach przeważają młodzi ludzie z małymi dziećmi. Te dzieci za dwa, trzy lata pójdą do szkoły. Czy wtedy sześćdziesiątka uruchomi trzecią zmianę?

Komentarze