Czarny piątek

Piątek nie zaczął się najlepiej i fatalnie się dla mnie skończył. Temat w sumie na dwa posty, ale nie będziemy udawać, że tak wiele ostatnio publikuję skoro tak nie jest :).

Rano mój mąż po drodze do pracy wiezie jedną córkę do żłobka, a drugą do szkoły. Okazało się to jednak w piątek niemożliwe, gdyż auto stało nie na kołach, a na drwach do kominka. Chcąc, nie chcąc, szybko się ubrałam i porozwoziłam dziewczyny, gdy mąż w tym czasie zgłaszał kradzież na policję i szkodę ubezpieczycielowi. Ponure w tej sprawie jest to, że byliśmy do tej pory bodajże ostatnimi w okolicy, którym kół nie ukradziono. Policja rozkłada ręce, a niektórym już nawet dwa razy koła ukradli. Sąsiad ma nagranie z monitoringu, na którym widać sprawców, ale to wciąż dla policji za mało. Szajka działa na osiedlu od kilku lat, wystarczyłoby zapewne dzień, dwa pracy operacyjnej, żeby proceder ukrócić, ale jakoś nikt się szczególnie do tego nie pali.

Wieczorem dowiedziałam się, że nie udało się pozyskać grantu na budowę placu zabaw. Wg informacji od p. Przewodniczącego Zarządu Osiedla w konkursie wzięły udział wnioski na kwotę 6 mln PLN, a do rozdania było 2,5 mln PLN. Jako, że przygotowywałam ten wniosek czuję się odpowiedzialna za tę porażkę. Na ocenę przyczyn porażki przyjdzie czas jak poznamy ocenę punktową. Napiszę tu tylko o swoistym paragrafie 22 związanym z tą sprawą.
Jak może stali czytelnicy pamiętają warunkiem rozpoczęcia jakichkolwiek prac na tym terenie jest przekazanie gruntu w zarządzanie Radzie Osiedla drogą rozporządzenia prezydenta. Udało się uzyskać promesę takiego rozporządzenia o ile osiedle zdobędzie środki na realizację inwestycji. Wg informacji jakie do mnie docierają główną przyczyną porażki był fakt, że nie mamy tego terenu w zarządzaniu, ale znaczyłoby to, że nie mamy pieniędzy bo nie mamy gruntu, a nie mamy gruntu bo nie mamy pieniędzy. Czy świat mógłby być aż tak kafkowski? Przecież jeżeli Prezydent pisze, że niezwłocznie wyda zarządzenie, to można chyba Jego słowo traktować, jakby rzeczywiście ten grunt był w zarządzie osiedla? Moim zdaniem pogrążył nas dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej w swojej opinii, gdzie napisał, że za nisko wyceniliśmy nakład na urządzenia zabawowe, bo jeden z producentów, których oferty były podstawą wyceny wykonuje urządzenia drewniane. Trzy pozostałe oferty były od producentów wykonujących urządzenia na ogólnie dostępne place zabaw. Postulowałam zmianę metody wyceny ze średniej na maksimum, ale ostatecznie nie ja składałam ten wniosek i po prostu dorzucono do wyceny 30 tys. PLN, trochę tak nie wiadomo skąd. W związku z tym moim zdaniem oceniający zobaczyli po pierwsze oferty stanowiące podstawę wyceny i wycenę zupełnie z nimi niepowiązaną, a po drugie opinię dyrektora Zarządu Zieleni Miejskiej, że wzięliśmy złe oferty i źle wyceniliśmy inwestycję.
Jak się mylę, to obiecuję to odszczekać tu na blogu.

Najgorzej, że nie wiem czy projekt całkiem nie upadnie. W przyszłym roku wnioskujemy o pieniądze na chodnik. W budżecie na rok 2012 mamy zabezpieczone na ten plac zabaw 13 tys. PLN, starczyłoby pewnie na sprzątnięcie terenu i postawienie piaskownicy i dwóch ławek. Pytanie tylko, czy rozłożenie inwestycji na etapy wystarczy, żeby dostać ten teren od miasta?

Jeszcze skan z promesy.

Komentarze

  1. Naramowice:
    Nas też prawdopodobnie przerobił Zarząd Zieleni Miejskiej z naszym wnioskiem - bo nie chciał dać jasnej deklaracji przed komisją konkursową, że projekt wykona. I że podobno środki były za małe. Ale jak wiadomo ZZM i ZDM liczą cenami z kosmosu, nie z ziemi.

    Michał Kucharski
    RO Naramowice

    OdpowiedzUsuń
  2. Z jednej strony rozumiem, że RO nie ma narzędzi do prowadzenia inwestycji, ale przez powierzanie zadań jednostkom miejskim traci się tyle kasy, że to jest porażka jakaś, a przy uchwalaniu budżetu mieliśmy sugerowane, że jest to najlepszy z możliwych sposobów wydatkowania budżetu inwestycyjnego. Zastanawiam się tylko, czy jest możliwe zaprojektowanie i wykonanie chodnika poza zdm, tylko w uzgodnieniu z nimi, na gruncie będącym w ich zarządzie?

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mamy jako rady osiedla podobno takich uprawnień - a szkoda. Znam jedną radę, której udało się wymusić przekazanie kosztorysu, który będzie konfrontowany z ich niezależnym, a po wykonaniu zadania dzięki temu rad otrzyma z powrotem część pieniedzy. (zawiłe)

    OdpowiedzUsuń
  4. 1. Osiedle realizuje zadania w szczególności poprzez:
    1) wnioskowanie o ujęcie w budżecie Miasta zadań dotyczących obszaru Osiedla;
    2) ustalanie planu wydatków, z uwzględnieniem środków na utrzymanie zrealizowanych inwestycji i przedsięwzięć, oraz określanie sposobu wydatkowania środków wydzielonych w budżecie Miasta na realizację zadań Osiedla;

    powyższy wyciąg ze statut osiedla wskazuje, że to Rada ma możliwości określania sposobu wydawania środków, czyli również wyboru wykonawcy

    OdpowiedzUsuń
  5. [...]Rada ma możliwości określania sposobu wydawania środków, czyli również wyboru wykonawcy [...]
    ...chyba, że Ford może być w dowolnym kolorze, pod warunkiem, że będzie to kolor czarny. Nasze przepisy są często wzorowane na paragrafie 22.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czarny Piątek.
    W moim przypadku był to poniedziałek.
    Mieszkam w okolicach jestem też ofiarą złodzieji kół . Dzis( 24.10.2011) dowiedziałam się o kolejnej kradzież w pobliżu mojego domu .Najdziwniejsze jest to,że policja ma tego świadomość i nic z tym nie robi, złodziej może wejść na posesję i czuć się jak u siebie bo w nocy nie ma żywego ducha na Różanym Potoku.Wystarczyło by wysłać tam patrole i to napewno odstraszyłoby potęcjalnych złodzieji , no chyba ,że policja ma układ....W czasie braku kół przemieszczałam się taksówkami abyło to często każdy taksówkarz z którym jechałkam wiedział , że w okolicy kradną koła z nowych aut od Umultowskiej po osiedle Błażeja . A nasza POLICJA jest bezradna . Moze warto to nagłośnić w prasie ?.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak, to jest porażka. Spróbujemy może skontaktować się z komisją bezpieczeństwa Rady Miasta. Nie mam sensowniejszego pomysłu na razie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kradną i będą kradli zawsze. Ile patroli policyjnych trzeba byłoby aby upilnować te samochody.
    Rozwiązaniem najlepszym byłby parking strzeżony.
    Tu jednak znowu schody. Znaleźć teren na Umultowie i to w najdogodniejszym miejscu.
    Może coś wspólnie wymyślimy. Na garaże nie ma co liczyć , bo to jeszcze większy problem. Moim jednak zdaniem patrole policyjne nie są w stanie nawet gdyby mieli bardzo dużo dobrej woli powstrzymać tej tej lawiny kradzieży samochodowych.

    OdpowiedzUsuń
  9. [...]Kradną i będą kradli zawsze. Ile patroli policyjnych trzeba byłoby aby upilnować te samochody.
    Rozwiązaniem najlepszym byłby parking strzeżony.[...]
    Policji musiałoby zależeć na złapaniu złodziei, wtedy wystarczyłby jeden patrol, ale dobry. Jak napisała Umultowianka - jedna akcja przez kilka nocy. Ale skoro policja woli w cieple komisariatu przyjmować zgłoszenia kradzieży przez wiele lat to jest jak jest. W parking strzeżony nie bardzo wierzę, musiałby być płatny i daleko od domu. Póki co to najlepszy pies w ogrodzie...

    OdpowiedzUsuń
  10. Jasne kilka patroli nocnych policji i zniknie problem kradzieży samochodów i częsci samochodowych na Umultowie,. Brawo za ten pomysł dla Anonimowego i Umultowianki na którą się powołuje.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz