Z wczoraj

Czasami przebiega mi przez myśl, że funkcja w ROU przejmuje całość "mojego jestestwa" na blogu. Brzydki wyraz ale co tam.
Łapię się na tym, że większość moich postów to suche fakty, które udostępniane są mi z racji członkostwa w ROU, a znikają gdzieś zupełnie luźne, czasem tylko delikatnie związane z życiem osiedla tematy.
Te drugie bardziej inspirują mnie do zaangażowania i pisania.

Pozwólcie więc, że tym razem luźniej.

Wczoraj przyznam szczerze odpuściłem spotkanie ws. organizacji konsultacji społecznych, jakie przeprowadzało MPU i Biuro Prasowe lub Biuro Relacji Społecznych MP (nie pamiętam już). Spotkanie dla członków rad osiedli, gdyż to my często na kilka dni przed konsultacjami proszeni jesteśmy o.. poinformowanie mieszkańców (plakaty np.) i dotyczyło kwestii poprawy organizacji tych zadań.
Znowu o radzie piszę... czy to się jakoś leczy? :)
Dokąd zmierzam jednak. Do teatru i opery to albo jeszcze nie dorosłem albo zainteresowania mam jednak (genetycznie) inne, ale za to kabarety uwielbiam. Często więc z żoną chodzimy na mniej lub bardziej profesjonalne kabaretony. Czasem trzeba się postawić kasą i na dzień kobiet do Teatru Wielkiego iść na Andrusa z zespołem mieszanych kabertów, a czasem tak jak wczoraj na „V GZIK”, czyli Piąte Grupowe Zabawy Improwizacją Kabaretową gdzie gospodarzem wieczoru była Grupa Improwizująca „Szamotuły – Wronki – Krzyż”. Impreza za całe 10 zł od osoby! :)
Dlaczego piszę o tym na blogu?
Ponieważ po raz, że było rewelacyjnie i polecam odbywające się cyklicznie (jak się okazało co miesiąc) GZIKi - wcale nie takie amatorskie bo występuje ekipa od Laskowika, a pod dwa że przypuszczalnie dlatego było tak tanio bo kabareton odywał się w... Osiedlowym Domu Kultury na os. Pod Lipami !!! Wyremontowanym pięknie za grubo ponad milion złotych z dofinansowaniem środków UE. Ok. to jest Poznańska Spółdzielnia Mieszkaniowa, a nie rada osiedla ale czapki z głów, że coś takiego się u nich dzieje.

Komentarze

  1. Osiedle duże i może sobie pozwolić na taki wspaniały Dom Kultury. Od lat prowadzi różne świetne imprezy. Szkoda ,że na naszym Umultowie nie ma nic co by ludziom dawało jakieś kulturalne przyjemności. Może kiedyś też na Umultowie coś powstanie. Na razie to głównie zajmujemy się ulicami ,chodnikami etc. Czyli największymi bolączkami. Oby jak najszybciej te sprawy zostały rozwiązane.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Szkoda ,że na naszym Umultowie nie ma nic co by ludziom dawało jakieś kulturalne przyjemności". [...]

    Mądry Umultowiak po szkodzie. Trzeba było choćby bibliotekę wybudować zamiast kościoła.

    OdpowiedzUsuń
  3. maryjan pazdzioch20 stycznia 2012 12:34

    A czymu ?
    Przeca te pielgrzymki moherów ,dymających we wczesnych godzinach rannych,w niedzielę do koscioła z braku takowego rozlazłyby sie i zadeptałyby okoliczny lasek .
    I to byłaby dopiero tragedia.
    Aczkolwiek mogli by rozebrać ten parking i kostkę przeznaczyć na chodnik na Naramowickiej, co by dzieciaki nie musiałyby dymać w błocku , z narazeniem życia do szkoły.
    Ale jak widac kazdy ma swoje priorytety.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz