Ad vocem

No to od początku, bo zaczynają mnie denerwować te zaczepki Pawła.
Przed każdą sesją przewidziany jest 30-minutowy dyżur na problemy mieszkańców. Każdy może przyjść i porozmawiać. Ostatnim razem, czyli we wtorek w ubiegłym tygodniu ten termin/godzina dyżuru pokazały wady, gdyż rozmowa przed sesją z mieszkańcami przeszła na godziny sesji (wniosek – trzeba zmienić godziny/dzień dyżurów). Paweł może o tym nie wiedzieć, bo akurat nie zaszczycił nas w ogóle tego dnia obecnością. Ustaliliśmy, więc wspólnie (radni/mieszkańcy), iż po wstępnym rozeznaniu urzędowym przez nas tematu spotkamy się raz jeszcze w poniedziałek tylko i wyłącznie w tym konkretnym temacie zgłoszonym przez mieszkańców/właścicieli posesji.
W czym problem?
W zagospodarowaniu działek w ramach projektu mpzp Różanego Strumienia. Historia tematu działek sięga komuny, kiedy to właścicieli gruntu wywłaszczono na rzecz budowy uniwersytetu. Po kilkuletnich sporach sądowych udało się im odzyskać te tereny. W 2005r radni Rady Miasta Poznania przewidywali je jeszcze pod zabudowę z ograniczeniami ochronnymi dla Różanego Strumienia (50m z każdej strony) uchwalonymi w stanowisku RMP. W ramach studium z 2008 (już po odzyskaniu gruntów) zmieniono dopuszczalną formę zagospodarowania ustalając wyłącznie możliwość terenów zielonych. Ponieważ MPZP musi być zgodne ze studium adekwatny zapis znajduje się w projekcie mpzg rejon Różanego Strumienia, do którego do piątku można zgłaszać uwagi (projekt „interwencyjny”). Mieszkańcy poprosili ROU o poparcie wniosku o zmianę przeznaczenia i ponowne dopuszczenie zabudowy.
Zanim ktokolwiek oceni głosowanie warto mieć świadomość dwóch faktów:
1. na przeważającej części dyskutowanego terenu przewidziana jest zabudowa również w ramach studium (mowa tu o terenie niezalesionym graniczącym z osiedlem Różany Potok z przewidywanym wjazdem od Dzięgielowej – jak jedziemy po łuku w kierunku miasta to teren po prawej stronie). Dyskusyjny jest widelec Różanego Strumienia (wyraziliśmy jednak wolę dotrzymania 50 m ograniczenia, który praktycznie wykluczy możliwość zabudowy) oraz w mojej ocenie działka „Leśnej Zagrody”.
2. wniosek mieszkańców na tym etapie MPZP zostanie najprawdopodobniej odrzucony z uwagi na niezgodność z obecnie obowiązującym studium, o czym wnioskujący mieszkańcy również zostali poinformowani.

Odnośnie autorstwa projektu uchwały
W przeważającej większości jestem autorem uchwał i żadna to sensacja, gdyż często - tak jak miało miejsce w tym przypadku - po 1,5 godzinie rozmowy do czegoś należy się odnieść i nad czymś zagłosować. Nie jest również tajemnicą, iż do poniedziałku (po kontaktach i informacjach z MPU i WGN) byłem mocno sceptycznie nastawiony do realizowanej obecnie „zabudowy zagrodowej” tego miejsca. Jednak w poniedziałek wypłynął fakt stanowiska RMP z 2005r. oraz przewidziana również w studium zabudowa znaczącej części (niezalesionej) terenu, co akurat osobiście uważam za dopuszczalne, a zmiana dotyczy bardziej uporządkowania terenu niezagospodarowanego.
Żadnej działki prywatnie tam nie mam. Jak będą dalsze wątpliwości to mogę wyjaśnić, o co dokładnie chodzi na mapkach, choć żadna to sensacja. Temat zapewne powróci, gdyż możliwe drogi są trzy: odszkodowanie/zamiana gruntów (o rozeznanie czego poprosiłem Pawła i dziękuję za skany), zmiana studium i mpzp, tereny pozostaną „zielone”.

Komentarze

  1. Dodam jeszcze, że:
    1. nie apel, a pozytywną opinię dla wniosku mieszkańców.
    2. przede wszystkim Panie Radne naszej Rady nie są "czułe" na obecność i wpływ kogokolwiek na sesji i każdemu powiedzą, co myślą jeśli inaczej. Tym samym nie tylko Paniom Radnym ale wszystkim Paniom wszystkiego najlepszego z okazji ich jutrzejszego święta.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobry wieczór, dziękuję za życzenia.
    Wracając do tematu - z postu jednoznacznie nie wynika to o co pytam. Czy ludzie kupili działki (odzyskane przez właściciela) z prawem zabudowy czy też nie.
    Pozdrawiam
    Olenderka

    OdpowiedzUsuń
  3. takie niewinne pytanie: jak wygląda sprawa ochronnej strefy 50 metrów od Strumienia Różanego a kwestia planowanej przez miasto ulicy Bronisława wzdłuż strumienia ( sprawa b. pilna - według sławetnego porozumienia z UAM ulica ma być otwarta w przyszłym miesiącu :-))

    OdpowiedzUsuń
  4. trochę z innej beczki. oto jak wygląda komunikacja na Naramowicach
    http://www.mmpoznan.pl/404795/2012/3/1/rowerzysta-potracil-letnie-dziecko-i-uciekl?category=naSygnale
    Włos się na głowie jeży ,jak pomyślę, co może się stać i ile dzieci ma jeszcze ucierpieć, zanim władze zajmą się wreszcie tą ulicą..

    OdpowiedzUsuń
  5. Sytuacja trochę jak w przypadku okolic Rezerwatu Żurawiniec. Co tym bardziej przekonuje mnie, że trudno mówić tu o interesie ogółu społeczności, a łatwiej o kilku osobach, które mają jedynie jednostkowy interes w zabudowie tej przestrzeni, co więcej powinny były liczyć się z ryzykiem biznesowym kupując działki. Jeśli kupiły działkę po 2006 roku, czyli po wyłożeniu Studium do wglądu tym bardziej może dziwić ich presja. Jeżeli owi właściciele mają prawo do odszkodowania powinni o nie wystąpić (choć mam wątpliwości, czy mieliby podstawę do jego uzyskania - nie znam jednak szczegółów sprawy). Jest to miejsce w którym pozwolenie na zabudowę jest jak najgorszym rozwiązaniem i nie służy ogółowi mieszkańców Poznania, Umultowa. Co więcej trudno uzyskać przyzwolenie na budowanie czegoś co w sposób znaczący zachwieje, a prawdopodobnie również zniszczy przyrodę i sam ciek wodny.
    Mieskzaniec Naramowic

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam . Czy ktoś wie coś na temat zdechłych ryb w stawiku uniwersyteckim ?

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdechłe ryby są, mimo że zima w stosunku do tych sprzed roku czy dwóch wcale nie była jakoś rekordowo mroźna czy długa.
    Mętna woda wypływająca ze stawku daje do myślenia czy to nie wynik spuszczania ścieków z zabudowań przy ul. Anyżowej.
    Ktoś już wspominał o kolorze strumyka który z tych rejonów płynie...

    OdpowiedzUsuń
  8. Do mieszkańca Naramowic. Te osoby nie kupiły tych działek tylko odzyskały je w drodze postępowania zwrotowego, po tym jak nie został zrealizowany cel, na który zostali wywłaszczeni (budowa akademików, etc.). Ale to mało istotne w sumie. Poniżej jeszcze treść maila w którym dodatkowo tłumaczę się ze swojego głosowania. Tym razem znajomemu z MyPoznaniacy.

    Hej,
    Przyznam, że i ja głosowałam za uchwałą, gdyż zabij mnie, sama nienawidzę
    spiskowych teorii dziejów, ale wyczuwam w blokadzie budowania w okolicach
    Różanego Potoku działanie tych samych sił, które forsują zamknięcie
    Dzięgielowej, tj ustosunkowanych mieszkańców szeregowców sąsiadujacych z tym
    terenem. Plan przedstawiony przez mieszkańców zawiera ustalone prawem
    odległości ochronne od strumienia i jest zgodny z planem, który obowiazywał
    przed Studium. Studium dopuszcza zabudowę na tym terenie, projekt
    mieszkańców rozszerza ten teren naprawdę nieznacznie.
    Co do walorów krajobrazowych, to miasto i tak już dało d..y, dopuszczając
    budowę "siedliskową" przy ulicy Dzięgielowej, gdyż nie zdążyło na czas z
    MPZP (ten teraz jest chyba też interwencyjny) i w efekcie stoi tam taka
    hacjenda nie przypiał ni wypiął, że szkoda gadać.

    Generalnie uważam, że obrońcy przyrody i terenów zielonych w mieście trochę
    histeryzują. Ale może to mi brakuje wrażliwości na tego typu zagadnienia.
    Poza terenem zalesionym, który w każdym z rozwiązań ma zostać nietknięty,
    reszta to zasypane śmieciami pola, na które nikt raczej się nie zapuszcza.
    Uważam, że dopuszczenie niskiej zabudowy wpłynie na poprawę bezpieczeństwa i
    dostępności na pozostałym niezabudowanym terenie.

    Pozdrawiam
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  9. mnie w sumie argumenty Umultowianki przekonały

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Maryjan Pazdzioch13 marca 2012 20:11

    Co roku zimą ta sama sprawa czyli zasyfiony smierdzący potok wpływający do stawków.
    Ten blizej torów na samym środku pokrywał sie zawsze żółtym lodem ,nie do konca zamarznietym.
    Ślepy by to zauważył. Tak sie dzieje od 2 zim . I co ? Dupsko...
    Jak lali syf tak leją a straz miejska woli sobie polowac na piwoszy nad stawkiem.To chyba nie jest az tak trudne ,żeby dojsc do tego kto to wypuszcza ?

    OdpowiedzUsuń
  11. Umultowianko, jeżeli histerią nazywasz chęć zachowania najcenniejszego przyrodniczo obszaru zielonego w Umultowie, to życzę ci abyś na spacery z dziećmi chodziła chodnikiem wzdłuż ulicy, mijając ogrodzone, "zapewniające bezpieczeństwo" posesje. Ja również nienawidzę teorii spiskowych, ale jakie są twoje związki z osobami które chcą budować domy w parku?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żadnych związków nie mam. A co do spacerów z dziećmi to właśnie marzę o możliwości pospacerowania chodnikiem wzdłuż posesji. Niestety wszędzie błoto.

      Usuń
  12. Maryjan Pazdzioch14 marca 2012 15:20

    ,,Uważam, że dopuszczenie niskiej zabudowy wpłynie na poprawę bezpieczeństwa i
    dostępności na pozostałym niezabudowanym terenie.'

    A jest niebezpiecznie ?
    Gdzie .? Sam tam chodzę czesto a może nie powinienem ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z wózkiem raczej tam nie wjadę... Nie mówię już o spuszczanych ze smyczy psach bez kagańców.

      Usuń
    2. A dlaczego nie wjedziesz? jest tam fajna ścieżka wzdłuż płotów

      Usuń
  13. Ago nie wjedziesz? jest tam fajna ścieżka wzdłuż płotów

    OdpowiedzUsuń
  14. Maryjan Pazdzioch18 marca 2012 19:45

    Normalnie ,,straszne '' te psy bez kaganców. Chodze tam regularnie i jakoś żaden mnie nie zagryzł.Mało tego podbiegają merdając ogonem.Jesli pies biega bez kaganca to raczej nic ci nie zrobi ,bo nikt raczej agresywnego psa nie spuszcza.Wiec nie kumam skąd ta panika.
    To raczej nie jest problem psów ,,bez kaganców '' tylko ludzkich fobii
    Niech se biega.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kilka zdań i w prawie każdym "raczej", "jakoś" itp. Dużo tych trybów warunkowych. W przypadku dziecka można się obawiać psa luzem. Mój też nie gryzie, macha ogonem i jest zwykle łagodny. Ale ma duża masę i jak dla zabawy położy komuś łapy na ramiona to może wywrócić nawet dorosłego. A jak mu ktoś by nadepnął na łapę to mógłby chyba ugryźć. Dzieciaki poza tym mają różne pomysły by psa rozdrażnić.

      Usuń

Prześlij komentarz