Wartość osiedlowego bloga

Czasem kontrowersyjny, czasem niepoprawny politycznie, czasem przesadnie lokalny. Takie właśnie jest to miejsce. Zbliżamy się do 70 tys. odsłon po blisko dwóch latach prowadzenia - zleciało. Odrębna strona osiedla nie sprawdziła się i dogorywa, facebook jeszcze raczkuje, a blog swoje dziubie i chyba ma się dobrze.

Dla zachowania różnorodności po post`cie Pawła (który zawsze nabija frekwencję swoimi wypowiedziami) puszczę coś totalnie lokalnego.

Działka przyszłego placu zabaw mieści się bezpośrednio w moim sąsiedztwie. Żeby tylko nikt nie zarzucał to żadna to prywata. Po prostu od tego pomysłu, startującego również na tym blogu, zaczęło się moje (i nie tylko) zainteresowanie radą osiedla. Oprócz szeregu innych tematów chciałbym ten projekt zrealizować, jako takie moje oczko w głowie - tym bardziej, że lada dzień faktycznie plac zabaw może również mi się przydać :)
Kilkoro sąsiadów (i nie tylko) już pomagało by działka zaczęła jakoś wyglądać. Zawsze jak coś się dzieje pojawia się także mój lokalny ulubieniec, jeden z najstarszych mieszkańców osiedla p. Heniu. Złoty człowiek i do pogadania i do podpowiedzi/pomocy przy wszelkiego rodzaju pracach. Dzisiaj dzięki niemu miałem przyjemność dokaszać zielsko prawdziwą kosą. Co w tym takiego? Ano proszę spytać swoich bliskich w wieku < 30 lat, ilu z nich kosiło kosą? Miałem taką możliwość wcześniej jako ok. 10 letni wyrostek u babci na wsi, ale to dzisiaj nie pomogło :) lubię takie klimaty...

Komentarze

  1. Proste rozwiązania okazują się najskuteczniejsze, choć przydałoby się forum z prawdziwego zdarzenia nie tylko do dyskusji, ale także z możliwością oferowania i polecania towarów oraz usług.

    OdpowiedzUsuń
  2. Trafiłem w 77.777!

    Autorom życzę dużo wytrwałości w prowadzeniu choćby bloga - takie wirtualne miejsce spotkań jest bardzo potrzebne w naszej małej społeczności!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz