Co tam słychać?

W wolnej chwili przeglądam internet w poszukiwaniu informacji dotyczących naszego osiedla. Choć rodzina małżonki związana jest z tymi terenami od bardzo dawna, to ja osobiście z Umultowem jakikolwiek związek mam dopiero od 2007r. 
O wszystkim co wydarzyło się wcześniej dowiaduję się wyłącznie z opowiadań zamieszkujących tu ludzi lub z internetu.
Szukam więc różnych informacji: ciekawi mnie zasięg starego wysypiska śmieci, czy choćby geneza konfliktu na ulicy Umultowskiej. 

Dzisiaj trochę pod tym drugim kątem, gdyż zebrały mi się dwa podtematy. Jeden wiąże się z irytującą sytuacją radnego osiedlowego, którego na sesji ROU nie widzieliśmy bodajże od sierpnia 2011r. (kadencja od marca 2011r. do 2015r.). Nie mam złudzeń, że ów radny przyszedł do rady wyłącznie w celu zabezpieczania jedynej sprawy, którą był zainteresowany, jaką była ul. Umultowska. Od czasu jak tematu ulicy nie podejmujemy, tak go nie ma. Zgodnie ze statutem osiedla usunąć jegomościa z członków rady nie możemy (możliwa wyłącznie rezygnacja). Tematów na osiedlu jest znacznie więcej niż jedna tylko Umultowska i znacznie skuteczniej wykonuje się pracę dzieląc ją przez 15, a nie przez 14, 13, czy 12 osób, bo tyle mniej więcej radnych przybywa ostatnio na sesje. Trudno, co zrobić skoro jaśniepan ma nas głęboko w swoich czterech literach (nazywając rzecz po imieniu) ? Panie Sebastianie, bądź pan facetem, którego poznaje się po tym jak kończy, a nie jak zaczyna - proste pismo o rezygnacji wysłane na adres Wydziału Wspierania Jednostek kończy temat.
Drugi podtemat to sama ulica. W grudniu 2011r. przeprowadzone zostały wyjątkowe konsultacje społeczne w postaci sądu obywatelskiego. Od tamtego czasu w temacie nastąpiła patowa cisza. W internecie wśród szeregu starszych artykułów znalazłem jeszcze coś świeższego http://www.codziennypoznan.pl/zmieniaj-poznan-czyli-demokracja-lokalna-od-kuchni,3598,3,akt.html#.Uu6WOLSeVWk. Czas się zainteresować planem miejscowym dot. m.in. tej ulicy.

Na zdjęciu Umultowska w 2006r. (za Gazetą Wyborczą)

Komentarze

  1. no przydałoby się aby zrobili tą drogę (ale tylko dla ruchu lokalnego - kostka brukowa, spowalniacze)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się za Anonimem, drogę należy uporządkować. Ale nie w sposób, w jaki chce Uniwerek. Jeżeli uniwersytet doprowadzi do zamknięcia dla ruchu ulicy Dzięgielowej (a w porozumieniu z UM takie zamknięcie jest im obiecane), to cały ruch lokalny i tranzytowy z Dzięgielowej przeniesie się na Widłakową (środek osiedla domków) i Umultowską. Dlatego uniwerek chce, aby Umultowska była szeroką, wyasfaltowaną drogą z chodnikiem - wtedy Umultowska stanie się główną drogą dojazdową do ośrodka sportowego i do osiedla Różny Potok, a Dzięgielowa zostanie wewnętrzną drogą uniwersytetu, wyłącznie z ruchem lokalnym - szczególnie kiedy zamkną ulicę Vertela, która w całości idzie przez działkę Uniwerku (podobnież nielegalnie, bo nie ma na to zgód).
    Planu dotyczącego tego odcinka Umultowskiej oczywiście jeszcze nie ma, albo powstaje w głębokiej tajemnicy - od MPU nie można się niczego dowiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
  3. JK prawidłowo zdiagnozował sytuację, cały czas piszę o tym, że wszystkie działania miasta (konsultacje, sąd obywatelski) są prowadzone, żeby uwiarygodnić cel zrobienia dobrze uniwerkowi, ale ciągle się nie udaje. Więc na koniec powiedzą, mieszkańcy nie potrafią sie dogadać, albo coś w tym guście i i tak zrobią jak chcą...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz