Majówka

Pierwszego maja nie każdy teraz chce świętować. Dzień ten akurat mi osobiście z dzieciństwa kojarzy się bardzo przyjemnie. Pochód pierwszomajowy i stragany z zabawkami to dla 9-latka coś fantastycznego. Ideologii nie oceniam po dziś dzień, bo ani mi to przeszkadza, ani nie rozgrzewa. Każde pokolenie ma własny czas i tamten czas bezpowrotnie przeminął.
Sezon grilowy można uznać za otwarty, o czym świadczyły super zapachy unoszące się już wczoraj wieczorem po osiedlu.

Drugiego maja "święto flagi". W tym roku niestety pracuję, choć pewnie na bardzo zwolnionych obrotach. Jednak po raz pierwszy postanowiłem ozdobić dom barwami narodowymi (tak określę, bo flaga narodowa tak naprawdę nie powinna mieć herbu). Znowu, nie w tym rzecz by robić ideologię, nie mniej uważam, że warto czasem drobną rzeczą, elementem, symbolem lub nawet jego zarysowaniem pokazać dumę narodową (za mocno, ale nie potrafię jakoś odpowiednio dobrać słów tym razem). Zachęcam i Państwa do powieszenia flag. Z czasem może zamontuję taki maszt, jaki posiada jedna z posesji na ulicy Spokojnej. To przywiązanie do barw, gdzieś nam się w narodzie chyba dopiero na nowo wykluwa, więc myślę, że warto ten temat wesprzeć i słowem i czynem.

Trzeci maj. Za sprawą Korwina-Mikke, który pisze historię konstytucji na nowo, w tym roku święto wyraża mi się zdziwieniem. Poszukajcie lektury na necie - do poczytania w trakcie majowego relaksu.

Miłego wypoczynku!

Komentarze