Umultowskie miejscówki


Tym razem coś całkiem niepoważnie.
Mam nadzieję, że właściciel posesji nie obrazi się za zamieszczenie tego zdjęcia. Dla jego spokoju jednak lokalizacji nie podam. Kto wie gdzie to jest, ten wie - kto nie wie, niech sobie poszuka.
Jednego z pierwszych poranków na Umultowie, leżąc jeszcze w łóżku usłyszałem pianie koguta ?!? Zdziwiony grymas pojawił się na twarzy, ale ok - odrobina ekstrawagancji na wypieszczonych osiedlowych ogródkach też się komuś może przydarzyć. 
Teraz, po latach znam trochę historii tego miejsca i wiem skąd ten kogut. 
Na trasie spacerowej z moim młodym jest to jeden ze stałych punktów. Bardzo się cieszy na widok tych grzebiących kurek.
Taki czasem niemiejski charakter ma to nasze osiedle - i za to je lubię. Mój młody jak widać już też.

Komentarze