Wakacje w mieście

Sezon urlopowy również uważam za otwarty. W oczekiwaniu na majstra od domowych spraw "ważnych", a także patrząc z niedowierzaniem i zniechęceniem na okopy parawanowe bałtyckich plaż, póki co z rodziną spędzam czas w mieście. 

Codziennie staram się odhaczyć jakąś miejską atrakcję. Z tego tygodnia mam dwie do polecenia:

1. Rejs tramwajem wodnym po Warcie - zainteresowani spokojnie mogą sobie temat zgooglować. W zależności od firmy, na którą się zdecydujemy mamy do wyboru różne trasy. Najczęściej jednak, gdyż praktycznie co godzinę, popłynąć można w kierunku Starołęki lub Karolina. Tą drugą trasę wybrałem, bilet 10 zł, trasa zajmuje ok. 1 godziny. Na Umultowo niestety nie dopłyniemy z tym przewoźnikiem (trzeba polować na kurs innego, do Czerwonaka), gdyż zawrotka stateczku odbywa się mniej więcej na wysokości ul. Karpia na Naramowicach. Zaskoczeniem dla mnie była "zaliczona" po drodze plaża na Szelągu. Tyle się mówi o przywracaniu Warty miastu i faktycznie wiele jest w tym zakresie do zrobienia. O istnieniu tej plaży zdarzyło mi się gdzieś przeczytać, jednak jej wielkość i rozmach, raczej tylko w kategorii małego Umultowa, mogłyby być satysfakcjonujące (plaża na zdjęciu ze statku). Chciałbym, by pewnego dnia taki projekt zyskał miano priorytetowego u nas - póki co, przynajmniej drogowe zaległości mamy do nadrobienia i na zabawy szkoda pieniążków.

2. ICHOT - Interaktywne Centrum Historii Ostrowa Tumskiego. Paradoksalnie najsłabsza strona przedsięwzięcia to marketing i informacja w necie. Znalezione wcześniej, co prawda tylko na szybko na smartfonie, informacje były szczątkowe. Tym razem zaskoczenie rozmachem przerosło oczekiwania. Bilet rodzinny 30 zł (2 osoby dorosłe i max. trójka dzieci). Kilka ścieżek dydaktycznych do wyboru i fantastyczna interaktywna zabawa historią Polski, która początek miała w Poznaniu. Nie napiszę nic więcej, by nie psuć atrakcji - trzeba zobaczyć i POBAWIĆ się samemu.

W tym tygodniu zaliczone zostało jeszcze Nowe ZOO oraz plaża Tropicana w Owińskach (sąsiedzi po drugiej stronie Warty).
ZOO jak ZOO :) dobrze, że ciuchcia po terenie za darmo, bo w tej temperaturze to bym nie dał rady.
Tropicana Plaża też szału nie robi, choć przynajmniej jest gdzie bezpiecznie sobie popływać. Bilet za 5 zł i odległość skutecznie zniechęca "element", a to jednak duży plus.




Morał na koniec posta: 
Droga Młodzieży, szkoda kasy na chipsy i colę. Trzeba się skrzyknąć, pojechać i coś ciekawego przeżyć, zamiast siedzieć i marudzić, że na osiedlu nie ma gdzie czasu spędzać. Przy okazji łączę pozdrowienia dla starszej sąsiadki, która w gustownej pidżamce "prosiła" bym porozmawiał z młodzieżą o opuszczeniu placu zabaw.

Komentarze