Piątkowa akcja na Umultowie


Kilka samochodów różnych służb na sygnale i zamknięty fragment ulicy Kopcowej, przy której znajduje się tajemniczy magazyn, taka akcja miała miejsce w ubiegły piątek na osiedlu. 

Odkąd mieszkam na Umultowie (ładnych już kilka lat) z zaciekawieniem przyglądałem się magazynom u zbiegu ul. Kopcowej i Poręba. Ledwo "żyjące" jeszcze budynki wraz z budynkiem administracyjnym mogą wydawać się opustoszałe. Co jakiś jednak czas (mniej więcej 1 dzień na kwartał) podjeżdża tam w ciągu dnia kilka transportów TIR. Co się dzieje w środku, jaka tam jest prowadzona działalność, o tym tylko z opowieści sąsiadów mogłem cię troszeczkę dowiedzieć. Kiedyś podobno trzymane tam były środki chemiczne służące ochronie roślin i nawozy, po których jakość naszej wody z własnego ujęcia ma obecnie przekroczone niektóre parametry. Warto mieć na uwadze, iż w najbliższym sąsiedztwie kilkadziesiąt posesji nie jest zwodociągowanych, w tym również moja.
Na początku ubiegłego tygodnia, obiekt ten, późną wieczorową porą ponownie gościł transporty TIR. Nawet byłem ciekaw i gotów podejść porozmawiać, ale w końcu odpuściłem, bo ktoś mógłby powiedzieć "co to Cię chłopie w ogóle interesuje". 
W piątek zrobiło się kolorowo od błękitnych sygnalizacji samochodów uprzywilejowanych. Inspekcja Ochrony Środowiska w asyście policji miejskiej postanowiła wejść do budynków. Zastali pojemniki, których nie odważyli się otworzyć, stąd wezwanie strażaków z jednostek chemicznych.
Gdy zacząłem nadto interesować się co jest w budynku, zostałem wyproszony poza cywilne samochody policji ograniczające wjazd na tą część ulicy - zdążyłem tylko "sucho" dowiedzieć się, że to co zastano w budynku nie ma wpływu na ujęcia wody pitnej. W operacji uczestniczyli również pracownicy posiadacza budynku - firmy BROS (więcej inf. poprzez google).
Być może pewnym nadużyciem z mojej strony jest łączenie piątkowej akcji, enigmatycznych wypowiedzi policjantów z artykułami informującymi o truciu Warty (jeden poniżej), jednak korzystanie z własnego ujęcia wody w sąsiędztwie takiego podmiotu może budzić niepokoje mieszkańców.

Raz jeszcze warto (Warto) ponarzekać również na peryferie - mamy 2015r. mieszkamy potencjalnie w mieście, i ani dróg/chodników, ani pełnych podstawowych mediów - to jest Poznań??? Psssi.
Może uda się coś więcej jutro dowiedzieć, bo w sobotę WIOŚ był nieczynny. Może wpadnę poczęstować z termosem zrobionej na własnej wodzie herbatki.


http://www.gloswielkopolski.pl/artykul/9047694,katastrofa-ekologiczna-nikt-nie-wie-co-zabilo-rzeke,id,t.html

Komentarze

  1. bros i wszystko jasne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jako mieszkańcy Umultowa mamy pełne prawo wiedzieć co kryje ten budynek...musimy być czujni.Brawo Panie Rafale! Czekam na wieści, ciągu dalszego tej tajemnicy...

      Usuń
    2. http://epoznan.pl/news-news-62233-Warta_skazona_-_kto_odpowiada_za_bezpieczenstwo_ekologiczne

      Usuń

Prześlij komentarz