Umultowska - odczarujmy ten spór


Charakter ulicy Umultowskiej rozgrzewa głowy niejednemu mieszkańcowi Umultowa. Wyraźny podział na zwolenników przejezdność i zwolenników zablokowania ruchu kołowego scementował urzędniczy brak decyzyjności dot. tej ulicy na lata.  W historii sporu chcąc, niechcąc wplątane były już chyba wszystkie podmioty, instytucje, a także mniej formalne organizacje oraz decyzyjne osoby, mogące w jakikolwiek sposób przechylić szalę konfliktu na korzyść zainteresowanych stron. Była też próba odklejenia odpowiedzialności od Miasta i powierzenia sprawy ślepej Temidzie - przeprowadzenie konsultacji, poprzez rozstrzygnięcie oderwanych od emocji ławników Sądu Obywatelskiego, nie skutkowało jednak prawnie uchwaleniem odpowiednich zapisów w planie miejscowym. 
I dobrze, bo dziś w miejscu, w którym od września funkcjonować będzie zespół szkolno-przedszkolny, nadal byłby zaniedbany nieużytek, stanowiący funkcję ekologicznego wychodka dla psów – paradoksalnie plan miejscowy uniemożliwiłby inwestycję.
Za sprawą organizacji dojazdu mieszkańców do nowej szkoły temat ulicy powraca. Przykre jest, że powracają również skrajności postaw ludzkich i semantycznych nadużyć pokazywanych przez lata. Pod płaszczykiem szczytnych haseł ekologicznych: ochrony stawów moraskich i lasu przed wycinką, nie kryje się nic innego jak próba uzyskania poparcia i argumentów dla jednej z opcji konfliktu o Umultowską. 
Chciałbym wierzyć, że osoby, które zadeklarowały poparcie pod petycją ws. stawów moraskich zdawały sobie sprawę, iż ich podpis może zostać wykorzystany w sporze. Często były to także osoby oderwane od Umultowa, nie żyjące na tym fyrtlu, nie znające realiów terenu, sporu i potrzeb. Sam podpisałbym się również pod petycją np. ws. zachowania pokoju na świecie, gdyby ktoś mnie o to prosił – zdziwiłbym się i poczuł niesmak stwierdzając jednak, że mój podpis został wykorzystany do celów niezgodnych z ideą. Petycja obiegła media, tworzy wrażenie krzywdy urządzanej przyrodzie i konieczności reakcji na urzędniczą szkodliwą działalność.
Nic bardziej błędnego. Z inicjatywy urzędu odbyły się prekonsultacje dla wielowariantowej koncepcji budowy ulicy. Jest wola rozmowy, jest wola uwzględnienia zagadnień ekologicznych. 
Nikt nie ma zamiaru szkodzić stawom, wycinać lasu, rozjeżdżać żab, czy wreszcie tworzyć drogi tranzytowej. 
Wśród zdecydowanej większości mieszkańców istnieje poczucie, że teraz i tylko teraz - w związku ze szkołą, można w końcu w sprawie Umultowskiej dojść do logicznego kompromisu i zakończyć spór potrzebną inwestycją, w kształcie i charakterze zgodnym z potrzebami mieszkańców.
Pamiętajmy, że skrajność postaw przy konflikcie ma oddziaływanie wzajemne. Akcja rodzi reakcję. W tym przypadku wartością jest zachowanie dystansu, odizolowanie emocji, przyjęcie proponowanego trybu konsultacji, a nie rozmowa poprzez media i czarowanie szczytnymi ekologicznymi hasłami, podszytymi często też niestety prywatnym interesem.

Rafał Sobczak
Z-ca Przewodniczącego
Rada Osiedla Umultowo

Komentarze

  1. Panie Rafale, na czele krucjaty przeciwko Umultowskiej stoi "konsultantka feng shui", tu żadne racjonalne argumenty nie trafią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rafał Sobczak23 lipca 2018 22:25

      Nie znam się na feng shui. Nie odbieram głosu nikomu. Trochę szacunku.
      Uwaga cenna z punktu widzenia interpersonalnych zdolności zawodowych.

      Usuń
  2. A dla tych, którzy w pełni zgadzają się z postulatami zawartymi w petycji i wiedzą co podpisują i rozumieją co jest najważniejsze dla tego obszaru, podaję adre petycji, bo nadal można ją popierać:
    www.stawyumultowskie.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rafał Sobczak23 lipca 2018 22:39

      Proszę bardzo. Reklama w komentarzu na blogu 2,50zl/dzień proszę wpłacić na cele charytatywne.
      Szkoda, że podobnie mijam sie teraz w ocenie rzeczywistosci jak Państwo.

      Usuń

Prześlij komentarz