Jak pisałam wcześniej wysłałam maila do p. Strzeleckiego, który od 5 lat jest radnym osiedlowym, a teraz kandyduje do sejmiku. Na swojej stronie bardzo się chwali osiągnięciami w pracy radnego.
http://strzelecki.poznan.pl/
Rozmowa wyglądała mniej więcej tak (szkoda, że nie nagrywałam).
-Dzień dobry przepraszam, że przy sobocie, ale czy zrobił Pan coś w mojej sprawie (zapytanie w UM o grunty miejskie pod plac zabaw)?
Pauza
-mmmmm..... Nie... bo..... no bo to trzeba napisać pismo (myślę sobie, człowieku masz 26 lat a odpowiadasz jak w PRL)
- OK, no więc ja nawet myślałam, żeby zebrać podpisy pod pismem do UM, ale jak to będę miała to Pan by to dalej przekazał gdzie trzeba?
- No ale co by to było za pismo?
- Z prośbą o wskazanie gruntu, na którym mógłby być plac zabaw.
- Ale to nie ma sensu, bo ja dobrze znam ten teren i tam nie ma gruntów miejskich.
- No dobrze, ale Pan Basiński mówił mi, że jak nawet nie ma gruntu, to można wystąpić o lokalizację i miasto może próbować wykupić grunt na danym terenie.
- Pan Basiński to lubi opowiadać bajki. Ja 5 lat pracuję w Radzie Osiedla i to się nie uda. Chce Pani, żebym ją okłamywał, że to się da?
- Chciałabym, żeby Pan wskazał konstruktywne rozwiązanie, a nie żeby od razu wszystko negował. Z tego co się orientuję, ale nie jestem pewna, to przy ulicy Kopcowej są grunty miejskie - teren lasów komunalnych.
- Tak, ale ten teren ma swoje przeznaczenie.
-OK., ale przecież dla tego terenu nie ma uchwalonego Planu Zagospodarowania.
- Tak ale on jest przeznaczony pod infrastrukturę......
I tak dalej i tak dalej.....
- Myślałam, że mi Pan pomoże, ale proszę zapomnieć, że się z tą sprawą do Pana zgłosiłam.
To tak w skrócie, tylko co ja mam teraz zrobić??
Pewnie zrobię jakieś pisemko i zbiorę podpisy, a potem, do kogo z tym? Ta nasza Rada Osiedla niemrawa jakaś.
http://strzelecki.poznan.pl/
Rozmowa wyglądała mniej więcej tak (szkoda, że nie nagrywałam).
-Dzień dobry przepraszam, że przy sobocie, ale czy zrobił Pan coś w mojej sprawie (zapytanie w UM o grunty miejskie pod plac zabaw)?
Pauza
-mmmmm..... Nie... bo..... no bo to trzeba napisać pismo (myślę sobie, człowieku masz 26 lat a odpowiadasz jak w PRL)
- OK, no więc ja nawet myślałam, żeby zebrać podpisy pod pismem do UM, ale jak to będę miała to Pan by to dalej przekazał gdzie trzeba?
- No ale co by to było za pismo?
- Z prośbą o wskazanie gruntu, na którym mógłby być plac zabaw.
- Ale to nie ma sensu, bo ja dobrze znam ten teren i tam nie ma gruntów miejskich.
- No dobrze, ale Pan Basiński mówił mi, że jak nawet nie ma gruntu, to można wystąpić o lokalizację i miasto może próbować wykupić grunt na danym terenie.
- Pan Basiński to lubi opowiadać bajki. Ja 5 lat pracuję w Radzie Osiedla i to się nie uda. Chce Pani, żebym ją okłamywał, że to się da?
- Chciałabym, żeby Pan wskazał konstruktywne rozwiązanie, a nie żeby od razu wszystko negował. Z tego co się orientuję, ale nie jestem pewna, to przy ulicy Kopcowej są grunty miejskie - teren lasów komunalnych.
- Tak, ale ten teren ma swoje przeznaczenie.
-OK., ale przecież dla tego terenu nie ma uchwalonego Planu Zagospodarowania.
- Tak ale on jest przeznaczony pod infrastrukturę......
I tak dalej i tak dalej.....
- Myślałam, że mi Pan pomoże, ale proszę zapomnieć, że się z tą sprawą do Pana zgłosiłam.
To tak w skrócie, tylko co ja mam teraz zrobić??
Pewnie zrobię jakieś pisemko i zbiorę podpisy, a potem, do kogo z tym? Ta nasza Rada Osiedla niemrawa jakaś.
Tak myślałem jak widziałem ulotkę p. Strzeleckiego. PO, młodziak, wszedłem na stronę, CV ok. ale nie o to chodzi. Polityki nie chcę robić. Lokalizację na plac.... działek jest sporo miejskich nadal, obok mnie dwie, ale to Urocza/Kopcowa i nie wiem czy by odpowiadało...która część Umultowa to zobaczę?
OdpowiedzUsuń