Likwidacja Umultowa, teraz! Natychmiast!


Scenografia i entourage są znakomite, dzięki idealnemu nagłośnieniu z  kilku kolumn muzyka niesie się ponad Osiedlem. Kolorowe światła sceny podkreślają miłe dla ucha bity, dymy i lasery wzmacniają wrażenie. Po występie kabaretowym pałeczkę przejmuje zespół czarnoskórych artystów, którzy kołysząc się niczym w teledysku wykonują znane, światowe przeboje w nowych, zgodnych z aktualnymi trendami aranżacjach, ale z poszanowaniem tradycyjnej linii muzycznej. 
Zachwycające. Gdyby nie to, że cała publika liczy ok. 40 osób, gdyby nie to, że pod sceną bawią się cztery pary, a pozostali goście siedzą na wypożyczonych z parafii ławkach, to można by pomyśleć że jesteśmy na festiwalu czy dożynkach w którymś z powiatowych miast Wielkopolski. Na prawo od sceny na stoisku marnują się kilogramy duszonej wieprzowiny z cebulą i szaszłyki, sprzedawcy zaprzestali je już podgrzewać. Nawet gdyby wszyscy goście byli głodni, to nie zdołalibyśmy tego zjeść, więc lepiej jakoś zminimalizować straty. Całość imprezy zabezpiecza policyjny radiowóz.
Bo to jest finał Dni Umultowa, przygotowanej z rozmachem, drogiej, dobrze zorganizowanej imprezy dla nikogo.
Muzykę dobrze słychać na Kresowej i na Różanym Potoku, na obu przystankach autobusowych widziałem ładne, „odstrzelone” dziewczyny i modnie ubranych przystojniaków. To nasi sąsiedzi jadą na ciekawsze imprezy do miasta lokacyjnego, czyli – jak mówi się to między studentami - „na Stary (Rynek)”, z koleżankami i kumplami umówili się jak zwykle w sobotę pod pręgierzem.

To nie chwyci, to nie ma sensu. Ławki z kościoła nie spowodują, że finał Dni Umultowa stanie się tak popularny jak czerwcowy festyn w parafii. I to nie dlatego, że Osiedle wybudowało przed świątynią parking, tylko z tego prostego powodu, że z parafią związani są parafianie i wezmą udział w Festynie organizowanym przez swojego proboszcza, niezależnie od pogody. I zorganizują go sami gotując i piekąc oraz sprzedając swoje wyroby, budując stoiska i licznie zgłaszając się do konkursów i loterii. To integruje, to samo przyciąga – także sprzedawców i usługodawców szukających zysku, uzupełniających namioty „Kościoła Domowego” czy harcerzy  profesjonalnym sprzętem.

Tego „parafialnego” związku mieszkańców z Umultowem nie ma, tu się nie tyle mieszka, co raczej śpi. Umultowanin jest przede wszystkim Poznaniakiem, mieszkańcem europejskiej aglomeracji zaspokajającej jego potrzeby, z którą to aglomeracją się identyfikuje. Usiłowanie stworzenia tożsamości samorządu pomocniczego w warunkach, gdy wewnątrz administracyjnego Osiedla Umultowo nie rozstrzygamy żadnej istotnej dla życia kwestii skazana jest na niepowodzenie.

Piknik Umultowski miał sens gdy (współ)organizowali go mieszkańcy Starego Umultowa, gdy na osiedlowym boisku sportowym występował lokalny zespół, dyskotekę organizowali okoliczni chłopacy, umultowscy sportowcy walczyli o symboliczne medale w ping-pongu i terenowej jeździe na rowerze. Wówczas mieszkańcy sami zgłaszali się z propozycjami, pomagali sprzątać teren, wypożyczali sprzęt muzyczny i sportowy. Pomimo „dożynkowego” charakteru z tak współdziałającym Umultowem można było poczuć związek duchowy zamiast formalno-administracyjnego, wypadało choć na chwilę odwiedzić piknik koło siedziby Rady Osiedla na Łagodnej. W skali mikro, gdy wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę że raz do roku robimy sąsiedzką imprezę. Piknik miał to coś. Światowy image Murzynów śpiewających pod uniwersytecką halą sportową paradoksalnie zabił tego ducha, a bez ducha i entuzjazmu nie ma imprezy. Jest czterdziestu widzów.

Pomyślmy że każdy z najmniejszych osiedlików Poznania za punkt honoru stawia sobie organizację takiej czy podobnej imprezy. Sfrustrowane walką z procedurami zarządy i rady osiedli machają ręką na współpracę z mieszkańcami i wynajmują zewnętrznego organizatora oraz „mainstreamowy” zespół muzyczny. Nie mogąc przebić się do prezydenta i Rady Miasta ze swoimi egoistycznymi postulatami „wybudujcie właśnie nam, ulicę/wiadukt/lodowisko/chodnik/monitoring” ani nie mając na to własnych pieniędzy mogą przynajmniej jedno – wydać środki na organizację dużej imprezy. Z dmuchanym zamkiem, kabaretem i śpiewającymi Murzynami. Dla kogo? Dla uzasadnienia swojego istnienia, bo na pewno nie dla mieszkańców.
To oczywiście nie są jakieś wielkie środki. Czarnoskórzy artyści śpiewają godzinę, kabaret jest śmieszny, ale trzecioligowy. Tego co wydaliśmy na imprezę osiedlową nie wystarczyłoby ani na chodnik, ani na lampy uliczne, właściwie to nawet standardowe wesele jest droższe. Wstrzymując wydatki wszystkich peryferyjnych osiedlików na imprezy „integracyjne” nie zbilansujemy budżetu Poznania. Ale przeliczmy to inaczej – ile wydano na jednego uczestnika, nawet przyjmując że przez te kilka godzin przewinęło się nas dwustu? Jesteśmy w stanie podać kilka tańszych biletów na imprezy kulturalne, więc czy Piknik Osiedlowy ma sens?

Sensu nie ma istnienie Osiedla Umultowo jako samodzielnej jednostki, jak i kilkunastu podobnych na obrzeżach miasta. Opanowane przez egoistów żądających notorycznie wdrożenia kosztownych rozwiązań w swoim bezpośrednim otoczeniu osiedliki nie zważają ani na kontekst, ani na warunki, ani nawet na zdanie sąsiednich, najbliższych dzielnic. Zamiast współpracować z władzami Miasta Poznania, stolicy pracy organicznej, ograniczają się do zgłaszania nie realizowalnych postulatów. Może okazać się nawet, że na piętnastu radnych znajdzie się sześciu egoistów z jednego bloku, których jedynym postulatem jest zamknięcie jakiejś ulicy pod ich oknami.

Kilku z takich egoistów kilka lat temu wywróciło prezydencki (czyli: Ryszarda Grobelnego) projekt reformy samorządów pomocniczych, przeprowadzając go tylko w dzielnicach centralnych. Dlatego Stare Miasto ma remonty chodników, plażę miejską, ławki na Pl. Wolności i nową organizację tramwajów na Fredry, nawet regał na ksiązki, dlatego powstaje kompleksowy projekt rewitalizacji Wildy, Jeżyc, Łazarza i Śródki. A nam na pociechę pozostają śpiewający Murzyni i sąd obywatelski nad Umultowską.

Rafale z zespołem, organizacja Dni Umultowa to udana robota z Waszej strony. Współpraca z UAM-em, wybór organizatora, Policja, Straż Pożarna i stoiska dla dzieci i dla głodomorów wystawiają świadectwo Waszym dużym zdolnościom organizacyjnym. Niestety, nasze czterotysięczne Osiedle nie dało rady wypełnić treścią sporządzonych przez Was ram.

Pomyślcie, nie – pomyślmy wszyscy – ile zyskać mógłby Poznań (tak: Poznań – nasze miasto), gdyby ten zespół mógł organizować lokalne działania, konsultacje, imprezy, nawet turnieje sportowe czy integracyjne rajdy w jednej z dziesięciu-dwunastu pięćdziesięciotysięcznych dzielnic miasta! Jakim wtedy byłby partnerem do rozmów z Uniwersytetem!
Żeby to było możliwe, musimy zlikwidować osiedlik Umultowo. Połączyć Umultowo z Naramowicami, Radojewem i Moraskiem, stworzyć jeden silny, duży liczbą mieszkańców samorząd.

Komentarze

  1. Z puentą postu tym razem nie sposób się nie zgodzić.
    Nie chcę dzisiaj szerzej bo mógłbym napisać zbyt wiele i później żałować.
    Po ponad roku jednak najzwyczajniej mam dość tematu osiedla w ogóle - wypaliłem się.

    Odnośnie "DNI".
    Wcześniej były faktycznie na Łagodnej i jakie były? Dowiadywałem się o nich z PU, jak już było po. Liczba uczestników zapewne... echh nie będę liczył, ani to pół osiedla, ani 4 pary tak samo jak teraz.
    W zeszłym roku skierowaliśmy się na parking UAM - bliżej większego skupiska mieszkańców. Niedziela, piknik rodzinny, pogoda, frekwencja dopisała, kiełkowało w dobrą stronę, organizacja amatorska bo robiliśmy to amatorsko w kilka osób.
    W wypowiedzach słyszałem, że były to NAJLEPSZE DNI UMULTOWA do tej pory, szkoda jednak, że to nie sobota i nie zabawa, szkoda, że bez grilla i piwa. W tym roku organizacyjnie było rewela - tylko dla kogo to? Masz Pawle rację.
    Parę złotych jednak ta integracja kosztuje. Wschód wschodem, zachód zachodem.
    Ciepłą głową myśląc również wolę przyszłoroczne pieniądze wydać albo na Dzień Dziecka ze strażakami w jakiejś szkole, albo przerzucić na jakąś inwestycję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tą pogodą to nie za bardzo mogę się zgodzić. Było dość zimno. Były też głosy mieszkańców,że lepszym terminem dla Dni Umultowa byłby sierpień( też nie gwarantuje super pogody,ale dzieciaki mają jeszcze wakacje).
      O ile pamiętam to w zeszłym roku było więcej mieszkańców, a pogoda była bardzo ładna. Z pewnością to ona też ma wpływ na to ile osób przychodzi.

      Usuń
  2. Niestety...mądra wypowiedz która powinna znajdować się również w gazetce umultowskiej dla szerszzego (bez dostępu do internetu) grona czytelników.
    PZDR
    LeoM

    OdpowiedzUsuń
  3. A ile osób ( oprócz rozgrywających ) było na meczach piłki nożnej ,które rozgrywano przy Łagodnej ? Przecież lokalny mecz tez powinien się cieszyć dużym zainteresowaniem? Nie widać było tego zainteresowania.
    A rajd rowerowy ? Ile osób było ?
    Na Dniach Umultowa byłem i wiem ,że ludzie przychodzą na określone imprezy.Nie można oczekiwać ,że będą na imprezie od początku do końca.
    Poza tym jak mogę coś radzić dobrze byłoby taką imprezę połączyć z czymś praktycznym dla ludzi ( co prawda były badania medyczne , były elektrośmieci) ale na przykład z wymianą książek,gier komputerowych, niepotrzebnego już w domu sprzętu sportowego etc.
    Nie można mieć pretensji do mieszkańców ,bo przecież taka impreza jest dobrowolna. Poza tym może lepiej byłoby taką imprezę "oprzeć" o lokalnych
    mieszkańców . Może są na Umultowie ludzie ,którzy grają w jakimś lokalnym zespole i mają ochotę wystąpić . Może są ludzie którzy mają inne umiejętności i tez mieliby ochotę je zademonstrować. Nie sądzę żeby tacy się nie znaleźli. Świetne są też dzieci i może we współpracy z jakąś szkołą dałoby się je zachęcić do występu ( teraz były tańce ). Są też chóry i chórki dziecięce. Nie należy wpadać w niemoc i pesymizm totalny.
    Ludzi siłą się nie zaciągnie ale trzeba próbować i zniechęcać się.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy połączenie rad osiedli i stworzenie z nich molochów polepszy ich działalność ? Bardzo wątpię.
    Czy inne osiedla będą pomocą w rozwiązywania problemów lokalnych? Wątpię. Teraz jak widać mała rada ma problemy z sobą, a co dopiero jak będzie to moloch. Wyobrażam sobie te kłótnie o budżet. Każdy będzie chciał jak najwięcej dla siebie . Każdy będzie walczył tylko o swój interes często ogromnie odległy od interesu sąsiada. Widzę współpracę między radami i osiedlami ,ale nie istnienie jednej rady dla wszystkich. Taka koncepcja jest całkowicie sprzeczna z istnieniem rad osiedli jako reprezentanta interesów lokalnych mieszkańców.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Połączenie umożliwiłoby dodatkowe finanse dla obszaru. Ich wydatkowanie zależałoby oczywiście od uzyskania większości w takim gremium, choć nie zawsze - przykłady sąsiadów pokazują, że można się porozumieć Naramowice-Wilczy Młyn, Morasko-Radojewo.
      Siła przebicia mogłaby jednak być większa.
      Dni Umultowa to nie jest jednak powód do łączenia, to tylko powód do myślenia.

      Usuń
  5. Pan Strzelecki nadal goni za czarownicami niczym jedna z naszych partii politycznych, tylko u niego te czarownice nazywają się "egoiści". I tradycyjnie nawet nie próbując zrozumieć postaw innych osób, lecz zwyczajnie obraża je.
    I nawet pochwalił parafię? Niebywałe. Czyżby niebawem miał zamiar przystąpić do frakcji toruńskiej?

    OdpowiedzUsuń
  6. Pomysł połączenia trzech rad w jedną radę jest bardzo dla niektórych przydatny . Z takiej wielkiej rady można szybko wskoczyć do wielkiej polityki. Odbicie jak z trampoliny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozornie. To jest ciekawy temat na dyskusję. Polacy najlepiej rozmawiają o pogodzie i polityce :)
      Praca w RO vs. maszynka do głosowania gdzieś wyżej.

      Usuń
  7. Kto winien ,że nie było zbyt dużej liczby mieszkańców na Dniach Umultowa ?
    No kto ? Ci z Umultowskiej. I to nie całej. Nie ci z domków na Umultowskiej ( chociaż pewnie tez słyszeli dźwięki dobiegające z imprezy umultowskiej) , nie ci z Univeru , nie ci z "Zielonych Tarasów". Wszystko jasne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I znowu wojowanie na linii Umultowskiej - dajcie spokój

      Usuń
    2. "Może okazać się nawet,że na piętnastu radnych znajdzie się sześciu egoistów z jednego bloku których jedynym postulatem jest zamknięcie jakiejś ulicy pod oknami" cytat z radnego "nie egoisty"," bardzo otwartego na ludzi i ich sprawy" ,"bardzo kulturalnego", "sympatycznego dla innych" "umiejącego patrzeć bardzo szeroko na sprawy" etc.etc.

      Usuń
  8. heheh Dla mnie różany potok trzeba wywalić z umultowa... impreze mieli pod buzią a nikogo nie było.... panie rafale na następny rok robimy imprezkę w starej częsci umultowa... będzie lepiej w 100 procentach.... pogoda nie dopisała... szkoda że mała frekwencja :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popieram. Buzia to zbyt delikatnie powiedziane. Powiedzmy sobie szczerze: Mieli to pod mordą...

      Usuń
  9. panie pawle widać że nie jest pan "lokalnym patriotą" Nie wiem ska pan na umultowo trafił ale z chęcią bym panu kopa zasadził... precz z umultowa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobre, dobre. Jako rdzenny mieszkaniec też chciałbym wiedzieć skąd ???

      Usuń
  10. Paweł N. Strzelecki22 września 2012 23:20

    Odważny (bo) Anonimowy: a powiedzieć mi to face to face umiesz? Zadzwoń 607-846-851 i pójdziemy gdzieś na spacer albo na piwo (ja stawiam), wygarniesz swoje propozycje i może się jakoś dogadamy.

    OdpowiedzUsuń
  11. Panie pawle niestety nie spotkam się z panem, bo z tego co mi wiadomo jest pan sportsmenem i jeszcze po piwie zrobi się pan agresywny... Widziałem pana i wiem że nie ma co się narażać... Wole pozostać anonimowy

    OdpowiedzUsuń
  12. Witam!
    Mam pewne uwagi dotyczące pańskiej wypowiedzi panie Strzelecki.
    Co dopiero dostał się pan na upragnioną aplikację radcowską i już obraża pan anonimowych mieszkańców Umultowa w tym "Murzynów śpiewających pod uniwersytecką halą". Dla pańskiej wiadomości słowo "MURZYN" jest słowem obraźliwym, godzącym ludziom o ciemnej barwie skóry. Owe słowo oznacza niewolnika, sługę, wyrobnika! A więc wnioskuję, iż jest pan rasistą! Tym bardziej jest to nie na miejscu zważając na to, iż jest pan debiutującym radcą prawnym. Proponuję bardziej zważać na słowa, gdyż według Art.32 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej "Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny".
    Dziękuję, życzę większej elokwencji...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Murzynek Bambo w Afryce mieszka...

      Czy ja też jestem rasistą? Pana wnioski są co najmniej naciągane, by nie powiedzieć ostrzej. Słowo "Murzyn" w polskiej kulturze nie ma konotacji negatywnej chociażby z prostego powodu, ze ich tutaj nigdy nie było i tutaj nie mieszkali. Niech więc pan się nie stara być bardziej papieski niż papież i nie straszy Konstytucją bo Konstytucja nie jest do tego. Jeśli pan jednak przy tym obstaje to proszę spalić na stosie wszystkie egzemplarze elementarza Falskiego, "W pustyni i w puszczy", książki Fiedlera, "Chatę wuja Toma" i pewnie nawet "Pana Tadeusza". A w nowych wydaniach wstawić Afroamerykanin, albo inny substytut - w zależności od miejsca pochodzenia. A jeśli jakiś Murzyn się obraża na to słowo to jego problem, nie mój i nie pana Strzeleckiego. Politpoprawność też ma swoje granice.
      Dziękuję, życzę więcej rozsadku...

      Usuń
    2. Przypomniało mi się - do stosu proszę dorzucić także książki Karola Maya z "Winetou", Julesa Verne'a, Szklarskiego "Przygody Tomka na Czarnym Lądzie", "Faraona" Prusa i inne, o których nie pamiętam w tej chwili, za co przepraszam. Wszędzie tam pisarze obrażali Murzynów. Dziękuję i życzę owocnych przemyśleń...

      Usuń
  13. Na korcie się gra w tenisa, a nie festyny się odprawia!

    OdpowiedzUsuń
  14. Panie Pawle niech pan tak nie wmawia mieszkańcom jak to wspaniale będzie i jakie będziemy mieli przebicie jak się połączymy z sąsiadami. To jest idea fix . Budżet jak pisze pan Rafał z pewnością będzie większy, ale co do reszty mam poważne wątpliwości.
    Każde z tych osiedli ma swoje priorytety i swoje aspiracje. W niektórych sprawach jest wspólny interes ,ale w wielu interesy Umultowa są obojętne naszym sąsiadom.
    Z pewnością nie ma mowy o jakimś przebiciu w stosunku do UAM. Bez względu na to jak duża byłaby rada UAM ma po tysiąckroć większą siłę przebicia i nic tego nie zmieni. Z UAM można jedynie grzecznie rozmawiać . przekonywać

    OdpowiedzUsuń
  15. Maryjan Pażdzioch27 września 2012 11:19

    Zapomniałeś misiaczku dopisać ,że najlepiej..... na kolanach
    Obstawiam ,ze stamtąd jesteś..

    OdpowiedzUsuń
  16. Własne matki i żony byście posprzedawali, za więcej kasy, za większy budżet, za garść srebrników...

    OdpowiedzUsuń
  17. Co Wy mi tu pierdzielicie

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz