PO na tablicach rejestracyjnych

W ostatnich tygodniach zmieniałem auto. Poprzednie broniło się przed złomowaniem ale wiernie służyło ładnych parę lat. Jako napływowy (dopiero/aż 12 lat związany z Poznaniem) nauczyłem się już poznańskiej gospodarności (oszczędności w pozytywnym znaczeniu). Tym samym, jak tylko mogłem korzystałem z przywileju rejestrowania auta w innej miejscowości czyt. korzystniejszej strefie ubezpieczeniowej. Wszystkie moje auta jeździły na rej. CIN (Inowrocław, kuj-pom). Jak to się robi? Rejestruje sie auto na dwóch właścicieli (np. rodzic) i zgodnie z prawem w kieszeni parę złotych do przodu.
Tym razem ujęło mnie za honor bycie radnym osiedlowym i postanowiłem zarejestrować na PO.
Gryzłem wargi przy ubezpieczeniu - różnica OC/AC 430 zł pomiędzy strefami dla CIN i PO ale cóż... pod hasłem podatki na drogi idą za miejscem zarejestrowania, a tak bardzo mi na tych drogach najbliższych zależy, że niech stracę tzn. zyskam. I tak górnolotnie nazwę, że poznański czyn obywatelski wykonany.
Po co o tym piszę?
Takich jak jest pewnie wielu, może ktoś jeszcze podobnie pomyśli.

Komentarze

  1. Rafał, Rysiu dogaduje się z UAM, buduje im drogę a Ty nie dość że tracisz parę setek na ubezpieczeniu to dorzucasz się do tego interesu i jeszcze jesteś z tego dumny ???
    Tak długo jak będę widział burdel w tym mieście (a pewnie jeszcze będzie trochę to trwało), i jak długo będę podskakiwał na dziurawej Zagajnikowej, tak długo będę jeździł na innych tablicach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Panie Rafale, gratuluję obywatelskiej postawy, natomiast postawa Anonimowego (a właśnie -łatwo wypisywać różne rzeczy, może trudniej pod własnym imieniem występować) wpisuje się w bylejakość i tumiwisizm, który ogarnia Poznań. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Opiniować każdy ma prawo.
    W kategorii "na wesoło" dodam jeszcze, że bardziej odczuwalne od kwoty ubezpieczenia jest brak możliwości korzystania z obcych tablic przy "wpuszczaniu" się w korkach :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Szanowna Olenderko, nie ma co się tak denerwować.
    Płacę podatki w tym mieście (w tym za psa) więc proszę mnie nie wrzucać do wspólnego worka z tymi, którym jak piszesz 'wisi' to co dzieje się w Poznaniu.
    Wystarczy, że człowiek przedstawi swoją opinię, nie podpisze się a zawsze znajdzie się ktoś, komu to nie pasuje i się do tego przyczepi. I to właśnie jest zachowanie typowo polskie.
    Wracając do rzeczy. Może powinnaś się zastanowić z czego wynika ta 'bylejakość i tumiwisizm' o których piszesz ?
    Ja, jako człowiek z zewnątrz nie muszę, bo widzę ... I widzi to też wielu rdzennych poznaniaków.
    Tomek

    OdpowiedzUsuń
  5. A po psie Tomku sprzątasz? :) to właśnie jest ten rodzaj czepialstwa? :)
    Nie o to chodzi żeby tu politykować (nawet w wydaniu miejskim).
    Chodzi o to by robić coś by było lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyznaję się bez bicia, że po psie nie sprzątam bo nie sra on za przeproszeniem na chodniku (którego notabene tam gdzie z nim wychodze brak) czy ulicy. Płacę podatek za psa m.in. też po to, by to co zrobił piesek wrzucić do specjalnego kosza na psie odchody. A takiego kosza, i koszy na zwykłe odpady w naszej dzielnic brak. Mam robić coś by było lepiej ? Wrzucić to gówno leżące gdzieś pod krzakiem na polu do swojego kosza, tak ?
    Tomek

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie o psich odchodach myślałem z tym robieniem czegoś by było lepiej...

    OdpowiedzUsuń
  8. Szanowny Panie Tomku, nie przypominam sobie abyśmy przechodzili na Ty. Cieszę się, że płaci Pan podatki i ma dobry wzrok.
    Panie Rafale, czy już wiadomo jaka będzie odpowiedź RO na pismo od prezydenta Kruszyńskiego?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Propozycja pisma została przesłana na skrzynki pozostałych radnych. Spotykamy się w najbliższy wtorek i dyskutujemy.
    Jutro w temacie Dzięgielowej będzie również artykuł w Głosie Wlkp. Również przekazywałem informacje do niego ale nie wiem jak będzie napisany - mogę się zdziwić.

    Przygotowując materiały dla Głosu jedno, ważne spostrzeżenie jeszcze mam. Po refromie jednostek pomocniczych, zgodnie ze statutem osiedla Rada opiniuje sprawy m.in. dot. bezpieczeństwa i porządku publiczego (moim zdaniem taka decyzja zamknięcia wyczerpuje ten opis). Opinia rady dla Prezydenta i organów miasta jest obligatoryjna i dalej odsyłam do statutu miasta.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziękuję za informację. Ja zasygnalizowałam problem mojej RO (Morasko-Radojewo)ale na razie nie ma odzewu (może wszyscy jeszcze na wakacjach?)

    OdpowiedzUsuń
  11. Rzeczony artykuł w Głosie pod linkiem http://www.gloswielkopolski.pl/fakty24/440069,mieszkancy-umultowa-nie-zgadzaja-sie-z-decyzja-ws-ulicy,id,t.html

    Końcowe zdanie artykułu: "Z tego wszystkiego będą korzystali przede wszystkim mieszkańcy - kończy dyrektor Skałecki."
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Również przeczytałem.
    W WTK w Pulsie Dnia również będzie na ten temat bo dawałem wywiad - bardziej dosadny bo głos nie podjął w ogóle tematu porozumienia ponad...

    OdpowiedzUsuń
  13. Obserwując i czytając dyskusje na umultowskim blogu chciałbym odnieść się (odbiegając jednak od tematu) do dyskusji w tym wątku pomiędzy Tomkiem a Panią podpisującą się pod postami Olenderka.
    Jestem jednym w pierwszych użytkowników polskiego internetu, obserwuję jego rozwój, znam panujące w nim zasady i tym samym chciałbym stanąć w obronie Tomka, któremu użytkownik Olenderka zwróciła w dyskusji uwagę.

    Jak napisano w netykiecie (tj. zbiorze zasad przyzwoitego zachowania się w Internecie), w internetowych dyskusjach zwracamy się po nicku lub imieniu jeśli rozmówca wyraża na to zgodę. Nigdy samym nazwiskiem. Nie należy się obrażać, jeśli ktoś zwraca się do nas "per ty", a nie w formie grzecznościowej, i nie należy się obawiać używania takiej bezpośredniej formy.

    W tej konkretnej sytuacji możemy się domyślać, że użytkownik Olenderka to Pani o tymże nazwisku, która nie podpisuje się pod postami Pani Olenderka, nie mamy więc pewności że to nazwisko, zatem podpis ten należy traktować jako nick.

    Pozdrawiam
    Adam

    OdpowiedzUsuń
  14. Panie Rafale,
    cieszy mnie poruszony przez Pana pośrednio temat płacenia podatków lokalnych jako pewnej lojalności wobec miejsca, w którym się mieszka. Postawa Tomka i wcześniej Pana nie jest niestety odosobniona i w jakiejś części jest pewnie też zrozumiała. Problem ten nie dotyczy jednak wyłącznie stricte podatków lokalnych, które to bezpośrednio stanowią dochód miasta, ale przede wszystkim podatku dochodowego od osób fizycznych, z którego w roku 2011 ponad 37% stanowi dochód gminy, w której podatnik jest zameldowany (obecnie nie trzeba się nawet meldować, a wystarczy podać adres zamieszkania w P-niu na odpowiednim formularzu). I to jest właśnie największy problem, gdyż wiele osób tzw. napływowych nie podaje miejsca zamieszkania w Poznaniu (ciekawe swoją drogą kiedy Pan zameldował się w P-niu ;) Konsekwencją tego faktu jest dotowanie gminy, w której się już nie mieszka przy jednoczesnym korzystaniu z infrastruktury Poznania, na którą wszyscy, dość konsekwentnie, narzekają. Może jest to temat na osobny post na Waszym blogu aby upowszechnić tą wiedzę? Wszyscy moi znajomi, którzy mieszkają w tzw. gminach ościennych (np. Suchy Las, Puszczykowo ) mają znacznie większe poczucie lojalności wobec miejsc, w których mieszkają. Pewnie dlatego, że bardziej widoczne są tam inwestycje, które z ich podatków są finansowane dając basen w Suchym Lesie jako pierwszy z brzegu przykład 
    pozdrawiam
    Hubert

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz