Z wczoraj i nie tylko

Kto był ten wie jak było, kto nie ten przeczyta albo dowie się od kogoś znajomego. Spróbuję na tyle krótko na ile się da opisać wczorajsze spotkanie.
Początkowo bardzo sceptycznie podchodziłem do propozycji sądu obywatelskiego. Jako "było nie było" samorządowiec widziałem możliwość wypracowania kompromisu w dyskusji społecznej i trochę bolało mnie rozmywanie odpowiedzialności. Zaproponowana forma jednak ciekawa i dawała możliwość szybkiego znalezienia rozwiązania i ruszenia dalej z planem mpzg i na tym mi zależy. Idąc na te swoiste konsultacje, szczerze mówiąc myślałem, że wariant zamknięcia nie ma szans i trzeba szukać kompromisu wokół przejezdność z maksymalnymi ograniczeniami i spowolnieniami. Nie wiem dlaczego wiele osób dziwiło się, skąd ta opcja ograniczeń ruchu i wśród nich powstał potocznie tzw. wariant 3. Za pełną przejezdnością Umultowskiej bez ograniczeń nie był chyba nikt na sali. I co się działo?
Wystąpienia poszczególych stron. Słowa uznania dla prezentacji p. Michalskiego, która to w moim odczuciu była decydująca. Trafiła do ławników. Pani Hania i p. Olaf jako reprezentanci drugiej strony robili co mogli. W ich przypadku boleśnie ujawnił się problem z ograniczeniem w czasie. 15 minut to mało by wyartykułować wszystkie argumenty. Trzeba szczerze oddać, że i po stronie opowiadającej się za przejezdnością te argumenty niewątpliwie są ale nie udało się ich wszystkich pokazać. Cóż takie zasady gry, ale równe dla wszystkich. Nie mniej w głowie mam słowa pana radnego Mikuły, iż może zdarzyć się tak jak w amerykańskich filmach, iż niekoniecznie wygra racja argumentów, a wygra mówca. Takie odczucie miałem zarówno ja, jak i chyba spora część obecnych. Szanse jednak obie strony miały jednakowe na przedstawienie swoich argumentów i o tym trzeba pamiętać.
Rada Osiedla Umultowo - nasz wynik 7 do 7 w głosowaniu nie mógł pozwolić na opowiedzenie się za którąkolwiek ze stron. Nawet jakby było 8 do 7 to i tak mamy w radzie wyraźny podział i rada musiała zachować się bezstronnie. Przynajmniej na tym mi zależało. Owszem 7-7 oznaczało u nas pozostanie zapisu w uchwale o poparciu wariantu pieszorowerowego i takie słowa wczoraj padły, ale nie mają one większego znaczenia. Gdybym sformułował projekt uchwały w drugą stronę to mielibyśmy przejezdność. Gdybactwo.
UAM - ma pełne prawo do wyrażenia swojego stanowiska i to słowami pana Kanclerza uczynił. Nie mi to oceniać. Ciekawostką była przedstawiona informacja notowana w kronikach o Kmieciu z Umultowa z 1482r., który za zgwałcenie wdowy z Nowej Wsi został osadzony w wieży zamku. Atmosfera miejscami była napięta i gorąca ale miejscami jak widać było przyjemnie i wesoło :)
Salamandra - przedstawiciel spotęgował głos zachowania tego miejsca spokojnym i zielonym. Też trochę inne światło rzucone na temat choć znalazło się i kilku krytyków. Mi osobiście się podobało.
Pytania ławników lepsze i gorsze ale argumentów i tak mieli sporo.
Przerwa i oczekiwanie na wyrok - i tu potwierdzę jeden z komentarzy. Dobrze jest się spotkać i spokojnie porozmawiać prawda? Logicznie, bez emocji, ze zrozumieniem. Wyjaśniać sobie wzajemnie argumenty. Kilka osób ciepło wypowiadało się o tych rozmowach, ja również na tyle na ile widziałem i uczestniczyłem dołączam do tych ciepłych słów.

Werdykt znamy.

Komentarze

  1. Miało być z wczoraj i nie tylko. To nie tylko to temat chodnika w Naramowicach i jeziorka umultowskiego ale to na inną okazję jak będą konkrety.
    Jeszcze tylko moja prośba. Nie oczerniajmy się wzajemnie w komentarzach. Czytam je i czasami aż mi głupio, że jestem współautorem tego bloga.
    Jesteśmy małym i strasznie podzielonym osiedlem, a pracy kreatywnej jest wiele. Można lepiej spożytkować siły. Zabrzmiało MOWĄ ale szanujmy się sąsiedzi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, teraz sąd obywatelski nad Dzięgielową i Średnicową!

    OdpowiedzUsuń
  3. Do ostatniego komentarza Rafała (zaczynającego się od słów:"Przerwa i oczekiwanie na wyrok....dobrze jest się spotkać i spokojnie...
    Po ogłoszenie wyroku już tak spokojnie nie jest...
    Na tyle.
    Albo wóz albo przewóz.

    OdpowiedzUsuń
  4. w WTK widziałam wypowiedź pana Basińskiego, coś mówił o helikopterach i karetkach, chciałabym zauważyć, że w koncepcji traktu rowero-piszowego jest dopuszczony przejazd pojazdów typu : karetka, straż policją, Pan Basiński o tym wie, ale nie mówi tego w wywiadać aby było baaardziej dramatycznie. no nic pan Basiński chyba nauczył się sposobu wypowiedzi od pana GM

    OdpowiedzUsuń
  5. Pan Basiński po prostu pierdoły opowiada żeby straszyć ludzi. Ciekawe co jeszcze ten bajarz wymyśli.
    Kościołem już się podpierał też. Jakoś dziwne ,ze taki "mądry " nie był przed ławnikami. Jakoś jego argumenty nikogo nie przekonały, bo są tak naciągane ,ze chyba on sam już w nie nie wierzy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Decyzja to jedynie kwestia tego co ma być zapisane w planie zagospodarowania. A ile lat jeszcze trzeba będzie czekać, aż poprawi się bezpieczeństwo(!!!!) pieszych i rowerzystów na tym odcinku? Szkoda degradować tą okolicę drogą dla samochodów, ale pewnie szybciej doczekałaby się realizacji niż 'trakt pieszo - rowerowy'...

    OdpowiedzUsuń
  7. "Szkoda degradować tą okolicę drogą dla samochodów, ale pewnie szybciej doczekałaby się realizacji niż 'trakt pieszo - rowerowy'..."

    Skąd taki wniosek? Przy obecnej mizerii budżetowej nie ma co liczyć na jakiekolwiek większe inwestycje drogowe. Tymczasem droga samochodowa 1 km to koszt co najmniej 4-5 mln, ścieżka pieszo-rowerowa - 1 mln.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz