Rada dotarła do brzegu

W dniu 6 marca 2012 r. sesja nadzwyczajna Rady Osiedla Umultowo zakończyła się uchwaleniem apelu do Rady Miasta, aby zmienić projekt miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego "rejon Różanego Strumienia" w ten sposób, żeby na północnym (umultowskim) brzegu zamiast terenów zielonych umożliwić zabudowę całej doliny Różanego Potoku z pozostawieniem jedynie kilkumetrowego pasa chroniącego strumień. Dodatkowo Rada zaapelowała aby umożliwić zabudowanie brzegu lewego dopływu Strumienia, biegnącego od stawków przed Kampusem Uniwersyteckim w całości, bez pozostawienia jakiegokolwiek pasa ochronnego.
Sesję zwołano, a uchwałę podjęto pod presją i w obecności grupy mieszkańców zamierzających zabudować działki leżące w tym rejonie.
Za uchwałą głosowali Rafał Sobczak (autor projektu uchwały), Piotr Błaszczak, Edmund Śniadek, Dominika Dryjańska oraz Magdalena Prus-Głowacka. Dwóch radnych się wstrzymało, dwóch było przeciw, a grupa radnych z Umultowskiej 100, za jednym chwalebnym wyjątkiem, była nieobecna.

Uchwała nie ma znaczenia o tyle, że uwzględniając ją, Rada Miasta musiałaby złamać prawo przez uchwalenie m.p.z.p. sprzecznego ze Studium Uwarunkowań, który chroni tereny zielone - dolinę Różanego Potoku w trójkącie pomiędzy Umultowską, Dzięgielową a istniejącą zabudowę przy ulicy Ajdukiewicza (na południe od tej ulicy).
Obecna na sali większość w Radzie Osiedla Umultowo zagłosowała przeciw tak rozumianej ochronie.

Komentarze

  1. 50 to nie kilka metrów to po pierwsze, a po drugie nie myślę, żebyśmy mieli do czynienia z presją, a raczej z naświetleniem sytuacji. Po trzecie miasto nie traktuje w równy sposób partnerów instytucjonalnych (UAM, deweloperzy, samo miasto jako inwestor) oraz prywatnych. I temu chciałam dać wyraz głosując za tą nic właściwie nieznaczącą uchwałą.
    Magda Prus-Głowacka

    OdpowiedzUsuń
  2. PS. Fajnie Paweł, że piszesz, naprawdę. Cały czas zapraszam wszystkich chętnych, niezależnie od poglądów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Można prosić jeszcze raz wszystko od początku, bo jak na razie zachodzi obawa, że Wam tam pogotowie psychiatryczne trzeba wezwać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Paweł N. Strzelecki7 marca 2012 15:15

    Jeszcze raz, Magda: w proteście przeciwko miastu i deweloperom zagłosowałaś za nic nie znaczącym apelem o likwidację terenu zielonego...? tak... to logiczne. To ma sens. Zapewne.

    *tego terenu zielonego http://mapy.google.pl/?ll=52.464269,16.93638&spn=0.001775,0.005284&t=h&z=18

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chcesz mieć piękny teren zielony? ok- cena 600 zł za metr kw

      Usuń
  5. zwariowaliście ? tam zabudowa ? ludzie !!!! a co Rafał Sobczak (autor projektu uchwały) ma tam działkę?

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzień dobry
    Panie Rafale, Pani Magdo - nie mogę zrozumieć sedna sprawy - czyli, że ludzie kupili działki na terenie bez możliwości zabudowy? Proszę o klarowne wyjaśnienie zagadnienia.

    Pozdrawiam
    Olenderka

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawa dyskusja. Po pierwsze dziwię się jednemu sformułowaniu. Jak Rada osiedla reprezentująca mieszkańców może działać pod ich presją. Chyba Rada ma reprezentować mieszkańców i uwzględniać przede wszystkim ich interesy. Widocznie autor wpisu nie rozróżnia funkcji jaką pełni od własnych interesów. Z wypowiedzi można wnioskować, iż podjęcie uchwały niezgodnej z wolą mieszkańców oznaczałoby, że Rada nie ugięła się presji. Tylko w takiej sytuacji powstaje pytanie kogo reprezentuje Rada. Ponadto z tego co jest mi wiadomo sporne działki obecnie można zabudować. To nowy miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego pozbawi właścicieli tych działek możliwości ich zabudowy. Nie kwestionuję, iż zieleń pełni ważną rolę, to jednakże nie można uznać, że w ten sposób można komuś ograniczać prawo własności. Czas pożegnać poprzednią epokę. Z tego co się orientuję, to autor wpisu jest młody więc dziwi mnie jego stanowisko rodem z epoki Gierka. Ponadto uwadze autora uszło, iż prawo własności jest chronione konstytucyjnie, a wszelkie jego ograniczenia mogą nastąpić w drodze ustawy, a nie aktu prawa miejscowego jakim jest miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Jestem również ciekaw czy Pan Paweł sam oddałby własną nieruchomość na zieleń. Jestem również ciekaw dlaczego terenu UAM nie zostały pod tą zieleń przeznaczone skoro leżą jeszcze bliżej stawków. Powyższe wskazuje kogo się faworyzuje, a więc stanowisko Rady przeciwstawiające się takiemu stanowi rzeczy jest w pełni uzasadnione.

    OdpowiedzUsuń
  8. {...}Ponadto uwadze autora uszło, iż prawo własności jest chronione konstytucyjnie, a wszelkie jego ograniczenia mogą nastąpić w drodze ustawy, a nie aktu prawa miejscowego jakim jest miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. {..}
    Chyba (na pewno) nie. Prawa własności właściciele działek mają, ale nie mogą tam budować czego chcą (np. kuźni, albo mini-ubojni. To właśnie reguluje m.in. plan zagospodarowania i przepisy niższego rzędu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Panie Pawle, a dlaczego Pan nie uświadomi wszystkich mieszkańców, że Uniwersytet chce zabudować Dolinę Strumienia Różanego(hotel, restauracja i Bóg wie co jeszcze)wzdłuż nowo projektowanej Bożydara(między Dzięgielową a Naramowicką)? Na to jest Pana zgoda? (zresztą niezależnie od Pańskiego zdania Uniwersytet zrobi co będzie chciał wraz z Grobelnym) Widzę, że jest Pan przeciwny tylko prywatnym inwestorom, którzy z dziada pradziada posiadają ten teren.. I jeszcze jedno, gdzie Pan był kiedy Uniwersytet pobudował swój Wydział niemalże w Strumieniu?

    OdpowiedzUsuń
  10. Z tego co się orientuję (ale przyznam że nie ma 100% pewności) to owe grunty zostały w latach 70-tych przekazane na rozbudowę kampusu i ich właściciele zostali wtedy (za odszkodowaniem) wywłaszczeni. Jednakże kilka lat temu ktoś doszukał się że UAM nie dopilnował formalności i kilka działek nie zostało formalnie wpisanych w księgach wieczystych że przeszło na własność UAM. Chodzi właśnie o te działki. Ich starzy właściciele dostali je wiec jakby z powrotem. W ten sposób pobudował się ten jedyny dom w tej okolicy. W ten sposób powstały roszczenia do części (już zabudowanych) gruntów na Różanym Potoku. W ten sposób kilka działek koło strumyka zostało wystawionych na sprzedaż. Uchwała Rady Miasta (plan miejscowy) miała więc jakby naprawić błąd UAM sprzed lat. Myślę że ktoś z UAM to tutaj potwierdzi.
    Pozostaje pytanie kto ma rację? I czy faktycznie lepsze jest zachowanie tego terenu zielonego czy też umożliwienie jego zabudowy. Ja wybrałbym tereny zielone.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To źle się Pan/i orientuje. Początek się zgadza, właściciele zostali wywłaszczeni, jednak zwracam uwagę że bardziej po przymusem niż za odszkodowaniem(bardzo niewielkim). A odzyskanie tej ziemi możliwe było tylko z jednego powodu- BEZPRAWNIE powstało osiedle Różany Potok. I dlatego sądy musiały zwrócić prawowitym właścicielom ich własność. Tak moi Państwo, wszyscy zapominacie, a może nie wiecie, że Różany Potok to była taka SAMOWOLKA. To są tereny na których powinny stać Wydziały Uniwersytetu!

      Usuń
    2. Samowolka to jest postawienie jednego domku ,a tu powstało całe osiedle. Osiedle zaprojektowane przez znanych architektów.
      Czy Pan/i sądzi ,że UAM pozwoliłby na samowolkę na swoim terenie?
      Niech Pan/i nie pisze bzdur.

      Usuń
  11. Nie wydaje mi się żeby tak było jak napisał przedmówca. Po pierwsze osiedle uniwersyteckie było integralną częścią kampusu, po drugie tylko niewielki fragment osiedla został "zwrócony". Piszę w cudzysłowie bo pamietam że sprawa odszkodowania była istotna (nawet w prasie coś o tym było), że istotne też było to że UAM nie był w stanie udowodnić że odszkodowanie kiedyś tam wypłacono (co nie dziwi, bo ile lat temu to już było), natomiast starzy właściciele utrzymywali że nic nie dostali, albo też już nie żyją. To miał być też jeden z argumentów za zwrotem.
    Oczywiście mogę się tu i atm mylić bo w sprawie nie siedzę.

    OdpowiedzUsuń
  12. Genowefa Kryjom8 marca 2012 20:40

    Dla Pana Strzeleckiego- Nasza rodzina jest tutaj prawie od 90 lat. W starych hipotekach, jeszcze niemieckich , które naszej nieruchomości dotyczyły, były wpisy, aby od ulicy Lechickiej ma północ i wschód absolutnie nie sadzić żadnych drzew. Taki zakaz wprowadzono ze względów strategicznych. Po drugiej wojnie św. członkowie mojej rodziny nie byli w stanie sprostać obowiązkom nałożonym przez komunę. Składało się na to obowiązkowa kwota zboża, żywca, ziemniaków i gotówka. Ponieważ nasz teren to grunty wyłącznie V i VI klasy, mój ojciec i dziadek postanowili część obszaru zalesić. Stanowiło to ponad 15 hektarów. Świadkowie tych zdarzeń jeszcze żyją. Jednocześnie muszę dodać, że w zasadzie nie było innej alternatywy, bowiem niewywiązanie się z obowiązkowych dostaw kończyło się przesłuchaniem i biciem w Urzędzie Bezpieczeństwa na Kochanowskiego.Dzisiaj nie wolno nam nawet postawić domu na naszym niezalesionym terenie- zagrażamy zieleni. Genowefa Kryjom

    OdpowiedzUsuń
  13. Przepraszam,ale czy wy ludzie nie macie za grosz wyobraźni??Najlepiej wybetonujcie wszystko,bedzie pieknie, i do tego duzo swiezego powietrza dla was i przyszlych pokolen.Chyba jedna z zalet-moze nawet glowna-mieszkania wtej okolicy jest otoczenie zielenia, woda itp Jak wam brakuje betonu i budynków to zapraszam na sasiednie Piatkowo.A poza tym chyba ludzie ktorzy maja na ww terenie dzialki nie powinni zabierac głosu bo taka "uchwała" staje sie lekko niewiarygodna

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz