Róg Miętowa i "przedłużenie" Rubież - zmiana przeznaczenia gruntu.

Zacznijmy od prasówki http://www.gloswielkopolski.pl/artykul/942203,umultowo-w-poznaniu-mieszkancy-nie-chca-osiedla-zdjecia,id,t.html. W dzisiejszej wersji papierowej Głosu (niestety nie mogę znaleźć tego artykułu w wersji elektronicznej) również echa wczorajszego artykułu w postaci wypowiedzi prez. Grobelnego, który daje 'zielone światło" dla działań umożliwiających zmianę przeznaczenia gruntu należącego do Fundacji i pośrednio podniesienie jego wartości.

W skrócie o co chodzi ?
Kondygnacyjne wille miejskie czy niska zabudowa jednorodzinna/bliźniacza/szeregowa.?
Obecnie obowiązujące studium dla Miasta Poznania przewiduje w tym miejscu zabudowę niską. Projekt planu miejscowego utworzonego w oparciu o studium dopiero zaczyna procedurę i ożywia się tak naprawdę dopiero po sygnałach mieszkańców, którzy widzą konieczność walki o zachowanie zapisów aktualnie obowiązującego studium (nie będącego aktem prawa w oparciu, o które wydawane są decyzje administracyjne dot. m.in. warunków zabudowy).
Grunt należy do Fundacji przytoczonej w artykule, natomiast wniosek o wydanie warunków zabudowy dopuszczających zabudowę wielorodzinną w postaci willi miejskich złożył UWI developer. Tu zaczyna się pierwszy kłopot - ustalenie dopuszczalnej wysokości w oparciu o zabudowę sąsiedzką, kiedy nie ma planu miejscowego. Uda się, albo i się nie uda uzyskać warunki dogodne dla interesu developera. Nie wiadomo, gdyż dłuższy już czas Wydział Architektury i Urbanistyki nie rozstrzyga postępowania.
Drugi element to działania w odniesieniu do projektu nowego studium. Sam plan miejscowy zarówno developer, jak i fundacja mają przegrany (paradoksalnie musi być zgodny ze studium, które czytaj wyżej co przewiduje). Ponieważ jednak aktualnie trwają prace nad zmianą studium skorzystano z okazji i zapis o zmianie przeznaczenia pod potrzeby developerskie znajduje się w projekcie. Zonk!


Raz na jakiś czas coś mnie wyprowadza z równowagi tak mocno, że boję się przelewać myśli na formę pisaną.
Oczywiście chodzi o pieniądze, o potencjalny sposób wykorzystania działki i podniesienie jej wartości. Są bardziej radykalne formy zmiany przeznaczenia, które mogą jeszcze bardziej podnieść wartość, o ile ten argument jako jedyny przemawia do.... do naszych bądź co bądź reprezentantów, którzy w tym momencie działają z korzyścią dla....kogo, czyjego interesu? (raczej nie mieszkańców).
Dobrze, to są jednak tylko wille miejskie. Nie mniej nawet niewiele wyższe budownictwo (szacunkowo do 15 m) nie będzie w tym miejscu architektonicznie pasowało. Oczywiste jest także, że nikt przez najbliższe 30 lat nie wybuduje w tym miejscu drogi (Rubież w tej formie - jaki koszt?), pętli tramwajowej ("jedzie mi tu czołg?") i czegokolwiek w oparciu, o co planuje się rozwiązania komunikacyjne dla zwiększonego w tym miejscu zasiedlenia.

Cisną mi się na myśl dwie analogicznie nietypowe sytuacje zachowań:
1. Osiedla Różanego Potoku, historia ich powstania, aktualne kłopoty z Umultowską - gdzie jest podobna skuteczność w odniesieniu do rozstrzygnięcia Sądu Obywatelskiego w planie miejscowym?
2. Zapuszczona, meliniarska działka w samym środku kompleksu ulic Łagodna, Urocza, Kresowa, Poręba. Forsowanie zmiany przeznaczenia prywatnego gruntu w projekcie planu miejscowego (oczywiście dla podniesienia wartości) zamiast realizacji procedury zamiany na inny grunt miejski - wszystko kosztem utworzenia drogi dojazdowej do tej działki przez sam środek boiska wielofunkcyjnego utworzonego z grantu miejskiego.

Sick!

Komentarze

  1. I co dalej droga Rado Osiedla? Nazwijmy to po imieniu - skandal miejski

    OdpowiedzUsuń
  2. Dalej, pożyjemy zobaczymy.
    Ruch po stronie Wydziału Architektury i Urbanistyki UMP w zakresie wydania warunków zabudowy. W przypadku wydania z korzyścią dla dewelopera mam nadzieję, że dojdzie do spotkania mieszkańców z przedstawicielem UWI - deweloper wstępnie wyraził taką wolę/zainteresowanie.
    MPU rozpoczęła procedurę zmierzającą do uchwalenia planu miejscowego i umożliwiającą ochronę tego miejsca - trzeba podpilotować adekwatnie do planu dla ochrony Żurawińca.
    Nowe studium również zależne od MPU - tu protesty mieszkańców mogą mieć znaczenie, a sama ROU w środę poprzez Zarząd udzieliła negatywnej opinii.
    Czekam także na odpowiedź na wniosek o udostępnienie informacji publicznej z MPU w zakresie kilku istotnych moim zdaniem pytań w tej sprawie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie wcale sprawa warunków zabudowy nie jest w gestii WUiA - w tym przypadku zbyt wiele zależy od humorów i chęci WUiA, żeby nie powiedzieć znajomości. W jednym przypadku urzędnicy przykładają się i szukają różnych blokad, w innym choć można mieć wątpliwości je wydają. Tutaj choć bloków w okolicy brak i niby zasada dobrego sąsiedztwa nie powinna działać... to kto wie. Dlatego warto, żeby jakieś stowarzyszenie się włączyło, wystąpiło jako strona w powstępowaniu i samo takich uzasadnień dla negatywnej opinii wyszukało.

      Pozdrawiam,
      Michał Kucharski

      Usuń
    2. Zgodzę się z pomysłem Stowarzyszenia. Mieszkańcy widzę, że są dobrze zorganizowani ale to akurat by się przydało.
      WUIA - zobaczymy.

      Usuń
  3. kilka myśli po przeczytaniu...
    -jaki wpływ ma RO na to, co dzieje się na terenie osiedla?
    -jaki jest sens wydawania pieniędzy na studium, skoro można je zmieniać?
    -jakie warunki zabudowy wydawał ten sam urząd dla okolicznych mieszkańców?
    -czy w XXI wieku nie należy najpierw zbudować uzbrojenia terenu, zapewnić rozwiązania komunikacyjne, przedszkole, szkołę i pewnie wiele innych niezbędnych obiektów w celu podniesienia wartości?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wpływ RO zależy od zakresu sprawy. Statut jest ogólnie dostępny. Formalnie w tym zakresie tylko zaopiniowanie. Nieformalnie można robić Poznańską Grupę Rewolucyjną (w skrócie słynny już PGR) ale nie o to tu chodzi.

      Usuń
  4. a gdzie jezioro umultowskie? istnieje jeszcze?

    OdpowiedzUsuń
  5. ha ha ha...jakie jezioro umultowskie? Kawałek stawu przy kościele, z którego nikt nie może korzystać bo jest na byłym wysypisku śmieci...nic tu się nie robi, tylko chce się stawiać bloki...pod swoje widzimisię...Kolejny cios dla mieszkańców!

    OdpowiedzUsuń
  6. Gdyby ktokolwiek z nas zgłosił się do Urzędu z propozycją zmiany studium w kierunku zabudowy na tej działce domów wielorodzinnych kilkukondygnacyjnych - śmiech by go stamtą wygonił... Ale jeśli jest to Fundacja bądź UWI, mające poważne wsparcie znaczących osób we władzach samorządowych, Urząd (a konkretnie Miejska Pracownia Urbanistyczna) grzecznie wprowadza zmiany i jeszcze - mimo, że wyraźnie chodzi tu tylko o kasę (tak pisze sama Fundacja) - tworzy całą legendę do tego, pisząc bzdury o pętlach tramwajowych, ważnych skrzyżowaniach, dominantach wysokościowych...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz