Miętowa/Rubież ciąg dalszy - odpowiedź mieszkańców


Mieszkańcy skierowali pismo do Przewodniczącego Zarządu osiedla wraz z prośbą o opublikowanie na blogu.
http://www.osiedleumtw.republika.pl/mieszkancy.pdf


Dwa lata ponadstandardowo interesuję się sprawami lokalnymi-osiedlowymi.
W tym czasie, na tylko tym jednym osiedlu widziałem tyle działań na pograniczu przepisów prawa (albo jak kto woli z jednostronnym jego wykorzystaniem), tyle działań gdzie stosowanie prawa przez urzędników pogwałca interes mieszkańców, że aż mnie ogarnia zniechęcenie - jak tak można?
Tu się nie dyskutuje, nie prowadzi konsultacji, tu się tylko tłumaczy już podjęte decyzje i gasi pożary lepiej lub gorzej zorganizowanego niepokoju społecznego.
Nie chcę transparentów na płotach jak na Sarmackiej, nie chcę kolejnych artykułów w gazetach.

Nie mam też nic przeciwko działalności fundacji i nie mam nic przeciwko dewoloperowi - cel mają jasny i pełne prawo by próbować uzyskać z nieruchomości jak najwięcej. Mimo wszystko, osobiście pismo fundacji odczytuję jednak jako przejaw kultury i chcę wierzyć, że jest to próba uspokojenia dla niespodziewanego konfliktu interesów z mieszkańcami, nieudolna jeszcze próba szukania kompromisu.

Po to jednak jest obowiązujące studium i projekt planu miejscowego określające w sposób konkretny i jednoznaczny charakter tej nieruchomości, by użyć tych narzędzi i odmówić, uciąć pomysł niezgodny z obecnym prawem i interesem mieszkańców.
Nie naginać i nie przygotowywać (tylko w imię celu finansowego) zmian dla nawet najbardziej wyśmienitej i utytułowanej dla miasta instytucji. Durne tłumaczenie MPU dla projektu zmiany studium i dopuszczenia zabudowy willowej cyt. "założenia projektu mają na celu zaakcentowanie przestrzeni publicznej w miejscu połączenia dwóch projektowanych dróg zbiorczych" zwyczajnie obraża moją inteligencję i przyczynowo-skutkowy tok rozumowania

Jaki interes ma miasto by dokonywać tych zmian? Jaki interes dla mieszkańców Poznania, większy niż interes tej tylko indywidualnej, najbliższej, sąsiedzkiej części mieszkańców daje taka zmiana? Jaki logiczny argument pojawi się dla uzasadnienia tej zmiany?


Na marginesie. Wielokrotnie słyszałem z ust urzędniików, że warunki zabudowy i pozwolenie na budowę dla dewelopera nie mogą nakładać obowiązku uzupełnienia infrastruktury komunikacyjnej i przez to między innymi kłopoty z osiedlami w Naramowicach. W tej sprawie jest "joker" w talii urzędu pozwalający rozegrać sprawę w dowolny sposób tj. znajdując kompromis lub ostro respektując interes mieszkańców.  Ten "joker" projektem zmiany studium jest celowo wyrzucany, a miasto jednoznacznie opowiada się po stronie fundacji/dewelopera.
Z kim więc walczą mieszkańcy dbając o swój interes? Z kim mają rozmawiać?

Pojechałem...

Komentarze

  1. Nic dodać, nic ująć. Fundacja nigdy nie rozmawiała z mieszkańcami i forsuje swoje zamierzenia na siłę, dla swojego prywatnego interesu, nie obchodzi ich to co mówimy. Czytajcie też pismo, które wiele wyjasnia...http://www.osiedleumtw.republika.pl/mieszkancy.pdf

    OdpowiedzUsuń
  2. I tak wygląda społeczeństwo obywatelskie i demokracja lokalna w Poznaniu... Miasto trzyma z silnymi, jak fundacja złożona z prominentów, deweloperzy z dostępem do ucha odpowiednich urzędników lub radnych. Jednostki Urzędu Miasta tworzą na zlecenie idiotyczne, wzięte z sufitu uzasadnienia, aby tylko interesy wielkich były na wierzchu!

    OdpowiedzUsuń
  3. Także uważam to za skandal!!! Tłumaczenie prezesa tej Fundacji to obraza osób myślących -" jak nie wybudujemy tego osiedla to nie będziemy mieli pieniędzy na pomoc dla biednych". A tak z innej strony - teren ten jest "trudny" gdyż lodowiec w dawnych czasach ładnie przemieszał warstwy glebowe. Okolica ta nie ma prawidłowej melioracji!
    Tutaj głos w obronie charakteru Umultowa http://my-poznaniacy.org/w-obronie-charakteru-umultowa/.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz