Lektura petycji Stop dewastacji uroczyska Stawy Umultowskie z
Doliną Strum. Różanego w Poznaniu-zróbmy to dla przyszłych pokoleń! zrodziła
we mnie potrzebę skomentowania. Wydawało się, ze po zeszłorocznej petycji,
powszechnie skrytykowanej za liczne konfabulacje, przeinaczenia i manipulacje
nikt nie poważy się zatruwać atmosfery naszego urokliwego osiedla podobnymi
bzdurami. Niestety okazało się. że nic bardziej mylnego. Tegoroczna petycja
ustanawia nowe standardy absurdu. Jaki jest koń każdy widzi. Jednak niektórym
wydaje się ze jak konia pomalować w czarne i białe pionowe paski to można
twierdzić, że to zebra. Początek petycji jest „mocny” dlatego pozwolę sobie
cytując poszczególne tezy petycji zwrócić Państwa uwagę, jak sprawnie autor
poradził sobie z zadaniem malowania konia. Autor twierdzi, że "Samorząd Miasta
Poznania wraz z ZDM, zapewne pod naciskiem deweloperów" - autor nie
przedstawił żadnego dowodu na poparcie hipotezy, że budowa Umultowskiej
następuje pod naciskiem deweloperów. Tymczasem Prezydent Wiśniewski publicznie,
wprost i wielokrotnie tłumaczył, że rozdzielenie budowy szkoły oraz drogi było
związane z ryzykiem zablokowania budowy szkoły przez przeciwników drogi. Natomiast
są to projekty powiązane a powstająca droga ma usprawnić dojazd do szkoły. Autor
„zapomina” również, że w październiku 2017 r. mieszkańcy Umultowa w liczbie
1200 w związku z projektami mpzp dot. klinów zieleni, zwrócili się do
Prezydenta o zbudowanie drogi. Cytując dalej "w niedalekiej okolicy w/wym uroczyska przy płn. granicy miasta"
mamy tu sprzeczność bo albo w niedalekiej okolicy albo przy granicy miasta. Różnica
to jedyne 5 km. Wygląd okolicy stawów nie odpowiada również pojęciu: „uroczysko” – zainteresowanych odsyłam do
słownika jezyka polskiego: https://sjp.pwn.pl/szukaj/uroczysko.html. Zdaniem autora miasto "planuje
budowę drogi tranzytowej" – tymczasem jak wszyscy wiemy miasto
przedstawiło dwa warianty: drogi
osiedlowej o uspokojonym ruchu (ten wariant jest zgodny z postulatami
wyrażonymi w piśmie 1200 MIESZKANCÓW Umultowa j. w.) oraz ścieżki
pieszorowerowej. Czy naprawdę autor ma czytelnika za kogoś nierozgarniętego.
Czy ktoś widział drogę tranzytową o szerokości 5 m, w kilku miejscach przewężoną do szerokości 3,70 m, z 4
wyniesionymi skrzyżowaniami na odcinku kilkuset metrów? Dalej możemy przeczytać, że
działanie miasta ma miejsce "na
obszarze kompleksu przyrodniczo- krajobrazowego" - na w tym miejscu
nie ma żadnego takiego kompleksu. Dalej stawy nazwane są "fenomenem". Zaraz, zaraz czy mówimy
o tych dwóch stawach wykopanych koparką 30 lat temu? Fenomenem można nazwać coś
naprawdę wyjątkowego. Nie jestem nawet pewny czy np. Morskie Oko zasługuje na
takie miano. Stawy te są rzekomo "zasilane
źródłami wodnymi ze spływających potoków" tymczasem jak wszyscy wiemy
nie ma tu żadnych wód płynących. Są rolnicze rowy melioracyjne i dreny, a nie
źródła i potoki. A wspomniany. "Strumień Różany" - nie zasila
stawów!!!! W miejscu gdzie ul. Umultowska przecina Różany Potok jest od blisko
40 lat asfaltowa droga. W ramach inwestycji ma zostać przebudowany tam przepust
i ma powstać przepust półkowy bardziej przyjazny dla płazów i niewielkich
ssaków (w tym bobrów). Podobny przepust zresztą ma powstać na rowie
melioracyjnym odprowadzającym wodę z dolnego stawu do Różanego Potoku. Zaraz
obok ma powstać kładka dla wiewiórek. Kolejne zdanie i kolejne zdumienie – otóż "Strumień Różany z łęgami wierzbowo-topolowymi i olszowymi stanowią węzeł
ekologiczny I- rzędu"
nie wiadomo co to znaczy ale robi wrażenie. Zauważamy że znów mówimy o zupełnie
innym miejscu. Wszak Różany Potok wypływa z okolic granicy Poznania z Suchym
Lasem i wpada do Warty. Droga tranzytowa ma powstać zastępując "gruntowo-leśną (sic. !!!!) drogę Umultowską". Tymczasem tak naprawdę Umultowska to normalna droga publiczna o
kategorii w tym miejscu drogi gminnej, bez nawierzchni, jak w sumie 300 km
innych na terenie Poznania. Proponuję przypomnijmy sobie dlaczego Umultowska do
tej pory nie ma nawierzchni? Za pierwszym razem w 2003 r. w „niewyjaśnionych”
okolicznościach wykonawca drogi zszedł z placu budowy. Był projekt, było
pozwolenie na budowę, zamówienie publiczne, rozpoczęta budowa. W wyniku
protestów niewielkiej grupy ludzi budowa została przerwana. Za drugim razem
przy okazji tworzenia Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania
Przestrzennego zebrano ponad 900 podpisów właścicieli posesji min. w sprawie zbudowania
Umultowskiej. Wówczas zamiast faktycznych konsultacji społecznych odbył się
słynny już sąd obywatelski. Minęło 20 lat - drogi nadal nie ma. Z petycji
dowiadujemy się następnie, że Umultowska została "zaprojektowana przez świetnych architektów prof. Fikusa i
Gurawskiego" Podczas gdy ta droga istnieje od kilkuset lat. Już
zupełnie na marginesie uprzejmie informuję, ze przeczytałem na str. 20 dzieła: „Projekt
nowego Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu” autorstwa prof. Fikusa i prof. Gurawskiego - CYTUJĘ:
"Budowę rozpoczęto od strony Ulicy Umółtowskiej - kierunku wejścia
elementów infrastruktury komunalnej (...)" – To dziwne - wg autorów była
tam już ULICA UMULTOWSKA. Podsumowując na ten moment mamy 12 linijek petycji (w oryginalnym formacie na stronie) i 10 kłamstw i manipulacji. Umultowska
miała być
esplanadą uniwersytecką – czyli droga wolna od ruchu samochodowego. To prawda,
tak właśnie miała wyglądać wg przywołanego projektu. Jednak o czym autor
petycji „zapomina”, w miejscu „zrealizowanego” projektu uniwersytetu również
nie ma słynnej esplanady tylko jest zwykła droga asfaltowa o szerokości jezdni
6 m. Esplanda, która miała zostać zrealizowana wg przywołanej koncepcji również
w miejscu ul. Umultowskiej, miała towarzyszyć budynkom uniwersytetu (tak, tak, w
miejscu osiedli mieszkaniowych Różany Potok i Uniwer miał być UAM)
rozbudowywanym w osi S-N, w kierunku północnym, aż do Jeziora Umultowskiego.
Całkowicie też odmienny od istniejącego obecnie był projektowany w tej
koncepcji kontekst komunikacyjny. Reasumując wg autora petycji powinniśmy
zrealizować Esplande uniwersytecką bez uniwersytetu – po prostu genialne.
Droga (…) ma zostać poszerzona i wyasfaltowana
kosztem wycięcia
ponad 150 przepięknych
drzew i krzewów. Okazuje się, że działka drogowa ma 11 m i
nie ma potrzeby jej poszerzać. Niektóre drzewa, które obecnie rosną na drodze
będą musiały zostać wycięte. Ile ? Dokładna liczba będzie znana po opracowaniu
projektu. Zgodnie z przepisami inwestor będzie musiał dokonać nasadzeń
kompensacyjnych. Nic nie stoi na przeszkodzie aby wykorzystać przebudowę do
posadzenia znacznie większej ilości drzew jak te, które miasto będzie zmuszone
wyciąć lub przesadzić. Poniżej zaś mamy wizję rodem z filmu Terminator lub
Matrix: „Maszyny nie tylko wytną drzewa, ale także
zniszczą sąsiadujący teren !”. Autor buduje
katastroficzną wizję i przedstawia w petycji kolejne hipotezy nawet nie siląc
się na jakiekolwiek uzasadnienie: „ budowa drogi i intensywny ruch samochodowy spowoduje stopniową
degradację środowiska bytowania wielu gatunków zwierząt i roślin będących
pod ochroną”. Skąd ta wiedza? Niewiadomo. Czy ktoś zrobił jakieś badania
naukowe na ten temat? Niewiadomo. Następnie przedstawiono listę gatunków
zagrożonych wyginięciem w wyniku budowy drogi osiedlowej, o uspokojonym ruchu,
z ograniczeniem prędkości do 30 km/h. Przypadkiem tylko lista ta nie jest
sygnowana, podpisana, występują tam błędy, a przede wszystkim nic nie wskazuje
na to, że dotyczy terenu przez, który przechodzi ul. Umultowska.
Na sam koniec dochodzimy do zarzutu, że „Powstanie
drogi nikomu niczego nie ułatwi ani nie skróci np. czasu dojazdu do szkoły lub
kościoła, bo na tym terenie jest już inna asfaltowa ulica Krygowskiego i Zagajnikowa
które zaspokajają mobilne potrzeby mieszkańców’. W licznych komentarzach
wymieniane są różne liczby: tylko 40 sekund, 15 sekund szybciej. Przywołane są „jakieś” badania
Stowarzyszenia „Salamandra”. Nie chciałbym zajmować się tymi liczbami natomiast
chciałbym zrozumieć dlaczego ludzie twierdzący, że przejazd Umultowską zamiast
Krygowskiego to zysk kilkudziesięciu sekund, jednocześnie twierdzą, że
zbudowanie tej ulicy skieruje tu ruch tranzytowy. Czy ktoś kto jedzie z Radojewa do pracy w
centrum Poznania (mityczny tranzyt)
zmieni swoją trasę i wybierze 5 metrową drogę osiedlową z progami, wyniesionymi
skrzyżowaniami i szykanami zamiast 7 metrowej wygodnej ulicy, praktycznie bez skrzyżowań, dla kilkudziesięciu sekund?
Czy ktoś mi może wyjaśnić tą sprzeczność. Jeżeli faktycznie istniałaby pokusa
tranzytu, oznaczałoby to, że jednak korzyść czasowa, mimo uciążliwości
projektowych, jest znaczna. Więc albo jedno albo drugie. Nie można twierdzić
jednocześnie, że to tylko kilkadziesiąt sekund i że grozi nam super ruchliwa
droga tranzytowa.
Bardzo
jestem ciekaw również jak liczne są grupy rzekomo popierających tą
inicjatywę. Można przeczytać ze petycję popierają(…)pracownicy
naukowi UAM, Uniwersytetu Przyrodniczego, studenci prowadzący badania i
uczestniczący w zajęciach również sportowych na tym terenie, architekci
krajobrazu, stowarzyszenia ekologiczno-przyrodnicze i liczni mieszkańcy.
Czy liczni mieszkańcy to jest grupa 30 – 40 osób? Autorki na poparcie tej tezy
nie przedstawiły żadnej listy podpisanej przez grono osób popierających.
Ostatnia próba pozyskania podpisów mieszkańców uczyniona na konsultacjach
społecznych pod pozorem listy obecności jaskrawo wskazują na poziom poparcia dla
tej inicjatywy przez mieszkańców osiedla.
Co do jednej z hipotez przedstawionej w petycji, już dziś możemy stwierdzić,
ponad wszelką wątpliwość, że była nieprawdziwa. W petycji napisano że: „urzędnicy mamią nas tylko
obietnicami o wzięciu pod uwagę naszych sugestii co do drogi pieszo
rowerowej, tymczasem już ogłoszono, że w czerwcu mieszkańcy naszej okolicy
będą musieli wybrać jedną z dwóch wersji ulicy z ruchem kołowym !”. A jak przedstawia się
rzeczywistość? Są dwa warianty w tym jeden - scieżka pieszorowerowa, drugi ulica.
Na koniec
pozostawiłem smaczek z dziedziny manipulacji. „Nie rozumiemy jaki sens ma prowadzenie super ruchliwej ulicy przez
środek projektowanego przez naukowców z UAM-u ,,Geoparku'' do którego
doliczyć też trzeba Dziewiczą Górę. W rzeczywistości nikt nie planuje
budować super ruchliwej ulicy, tym bardziej przez środek nieistniejącego (a
projektowanego) Geoporku, który podobno ma obejmować również fragment puszczy
Zielonki w gm. Czerwonak !!!!! (chyba chodziło o wrzucenie do tekstu petycji
słowa „dziewicza’ jako sugestii miejsca nietkniętego ludzką ręką). Przy okazji przemilczany
jest fakt, że pomiędzy Umultowską a Dziewiczą Górą są następujące drogi:
Krygowskiego, Naramowicka, i Droga Wojewódzka
196 oraz kilkanaście mniejszych
ulic. Najważniejsze zdaniem autora jest to, że przez środek projektowanego
Geopoarku przeprowadzona zostanie droga osiedlowa - Umultowska.
Himalaje
absurdu, obłędu i hipokryzji.
Piotr Nowak
x
"Wydawało się, ze po zeszłorocznej petycji, powszechnie skrytykowanej za liczne konfabulacje, przeinaczenia i manipulacje nikt nie poważy się zatruwać atmosfery naszego urokliwego osiedla podobnymi bzdurami."
OdpowiedzUsuńPanie Nowak, weź się Pan lepiej nie ośmieszaj...
Zabolało, zapowietrzyło i wydał ktoś z siebie jakże bogate w treść zdanie
UsuńPięknie wypunktowane. Szkoda, że do oszołomów żadne argumenty nie dotrą, pod tym belkotem kryje się prywatny interes mieszkańców U100, którzy za cenę mieszkania w bloku chcą mieć prywatne ranczo w granicach Poznania.
OdpowiedzUsuń"pod tym belkotem kryje się prywatny interes mieszkańców U100" To ciekawe stwierdzenie bo jeśli powstanie tutaj asfaltówka to ceny mieszkań zapewne wzrosną a więc interesem było by aby ta ulica powstała. Tymczasem mieszkańcy U100 nie chcą ulicy... czyżby nie interesowały ich tylko pieniądze? Czasami liczą się jeszcze inne aspekty. Cisza, ładny widok za oknem, czyste powietrze, brak smrodu spalin itp...
UsuńZ pewnością spaliny pod oknami na Vrtela są zdrowsze niż te z Umultowskiej, oddzielone od osiedla pasem drzew.
UsuńKlasyczne "Not In My Back Yard".
"Czy ktoś kto jedzie z Radojewa do pracy w centrum Poznania (mityczny tranzyt) zmieni swoją trasę i wybierze 5 metrową drogę osiedlową z progami, wyniesionymi skrzyżowaniami i szykanami zamiast 7 metrowej wygodnej ulicy, praktycznie bez skrzyżowań, dla kilkudziesięciu sekund?"
OdpowiedzUsuńOwszem ludzie omijają korki jak tylko mogą a droga asfaltowa nawet z progami zwalniającymi nie jest zadnym zniechęceniem. Jest na to wiele przykładów w Poznaniu. Codziennie rano przez nasze osiedle (Różany Potok) ten "mityczny" tranzyt omijający korek tworzący się do przejazdu kolejowego pędzi własnie drogami osiedlowymi wyjeżdżając wprost na umultowska. Następnie zaczyna się dziki pęd żeby być pierwszym na skrzyżowaniu umultowska/krygowskiego a później tylko wcisnąć się w korek i już zrobione 10 sec zaoszczędzone... Swoja droga nie rozumiem dlaczego aż 5!!! okolicznych rad osiedlowych jest przeciwnych tej inwestycji a nasza w której interesie powinno leżeć dobro tych terenów jest za!!!
Czyżby nasza rada nie widziała tego co inni dostrzegają bez problemu? Czy jesteśmy skazani na urzędnicza głupotę i w czasach kiedy trendy i sytuacja globalna nakazują dbanie o przyrodę my stajemy okoniem i na przekór będziemy ciąć,miażdżyć,dewastować,betonować,asfaltować? Czy tego naprawdę chcemy? Betonowych lasów? Asfaltu? Idealnych alejek? Idealnych parków? Czy nie może być coś zwykłe, naturalne? Ludzie obudźcie się puki nie jest za późno i przestańcie patrzeć tylko na czubek własnego nosa...
Najbliższe sąsiedztwo:
UsuńMorasko-Radojewo podjelo w czerwcu br. uchwałę papierającą wariant przejezdny.
Naramowice - warto spytać kto i w jaki sposób informował członków ówczesnej rady by zajęli się sprawą Umultowskiej. Podwójne standardy w tamtym czasie: Umultowska i Jasna Rola (asfalt przy Rezerwacie Żurawiniec na gruntówce).
Która rada jeszcze?
Strzelam Piątkowo mogłoby być zainteresowane - tylko po co wchodzić w kompetencje innej rady bez konsultacji? My nie podejmujemy uchwał dot. zatoczek autobusowych na Umultowskiej przed Opieńskiego,czy rozwiązania organizacyjnego tego skrzyżowania.
Słyszałem o Smochowicach, ale nie wiem czy to prawda. Poza tym daleko od nas. A swoją drogą również mają ciekawie rozwiązana drogę tj. fragment ul. Biskupińskiej do Beskidzkiej - polecam zobaczyć jak z gruntówki leśnej, przecinającej strumień zrobić spowolnioną ale przejezdną drogę dla mieszkańców i nie tworzyć alternatywy dla Lutyckiej.
Rada składa się z 15 członków.
Oficjalne profile RO Umultowo nie wypowiadają się przed zakończeniem konsultacji i podjęciem uchwały.
"Codziennie rano przez nasze osiedle (Różany Potok) ten "mityczny" tranzyt omijający korek tworzący się do przejazdu kolejowego pędzi własnie drogami osiedlowymi wyjeżdżając wprost na umultowska." - w ciągu ostatniego roku korek na Krygowskiego uformował się dosłownie kilka razy. Więc w ogóle nie ma potrzeby go omijać. Ja gdybym jechał samochodem do pracy z np. z Radojewa, i raz czy dwa razy "ominał" ten korek i zaoszczędził na tym 10 sekund kosztem jeżdżenia po progach i większego zużycia paliwa, już nigdy później bym tego nie zrobił - bo to głupota. Czy naprawdę ludzie, którzy codziennie podróżuja do pracy do centrum są idiotami? Niesądzę. Myślę, że są bardzo racjonalini. Dla nich Różnany Potok to tylko mgnienie. Jadąc do pracy duzo więcej czasu tracą na wielu innych skrzyżowaniach. "Czy jesteśmy skazani na urzędnicza głupotę i w czasach kiedy trendy i sytuacja globalna nakazują dbanie o przyrodę my stajemy okoniem i na przekór będziemy ciąć,miażdżyć,dewastować,betonować,asfaltować?" - kolejna demoniczna wizja nie mająca nic wspólnego z rzeczywistością. zawsze starałem się być racjonaalny a nie modny i tego będę się trzymał.
UsuńPiotr Nowak
"w ciągu ostatniego roku korek na Krygowskiego uformował się dosłownie kilka razy."
UsuńChyba w świecie równoległym... codziennie obserwuje tworzący się korek miedzy godziną 7 a 8 i w szczególności kiedy zostanie zamknięty przejazd.
"Ja gdybym jechał samochodem do pracy z np. z Radojewa, i raz czy dwa razy "ominał" ten korek i zaoszczędził na tym 10 sekund kosztem jeżdżenia po progach i większego zużycia paliwa, już nigdy później bym tego nie zrobił - bo to głupota."
Cieszy to, że Pan tak myśli niestety w trakcie konsultacji społecznych prowadzonych odnośnie umultowskiej spotkałem się z odmiennymi zdaniami użytkowników samochodów. Np w trakcie rozmowy ze mną elegancki Pan na poziomie powiedział mi że ma hybryde i go to nie interesuje...
"Czy naprawdę ludzie, którzy codziennie podróżują do pracy do centrum są idiotami?"
Śmiem twierdzić, że niektórzy na pewno nimi są. Widać to gołym okiem.
Wizja absolutnie nie jest demoniczna? Jak nazwać wycinkę ok 150 drzew i krzewów w takim miejscu. Miejscu które jest północnym klinem zieleni i ma służyć przewietrzaniu miasta. Do tego celu potrzebne jest każde drzewo.
Kładzenie asfaltu betonu na naturalne podłoże sprawi,że mniej wody będzie wsiąkało w glebę.
Pozdrawiam
Panie Nowak, Pan się przyzna kto zniszczył banery z żabami?
OdpowiedzUsuńZanim zejdziemy na dyskusję o odpowiedzialności i rejestrowaniu IP komputerów może mi Pan/Pani tak grzecznie, po ludzku napisać skąd pomysł na takie insynuacje?
UsuńNie ten poziom.
Rafał, Piotr wydaje mi się, że powinniście zmienić zasady wymiany argumentów na tym forum. Dlaczego macie się silić na próbę przekonania bootów? Czy macie pewność, że dyskutujecie z żywymi osobami? Moim zdaniem albo ktoś jest przekonany do tego co pisze, nie ma obaw aby się przedstawić, napisać kim jest i wtedy prowadzić dyskusję albo nie powinien mieć takiej możliwości. Szkoda Waszego czasu. Myślę, ze chętnie porozmawiamy z wszystkimi osobami mającymi konstruktywne argumenty. pozdrawiam, Hubert Norek
OdpowiedzUsuńMoże bym sobie darował ale mało było chętnych do odczarowywania, a kłamstwo powtarzane może być traktowane jako wiarygodne.
OdpowiedzUsuńTemat gorących głów wydaje mi się, że mamy za sobą, a dalej będzie już tylko konstruktywnie.